Piotr Kurowski opisał kulisy przykrego zajścia, w którym stracił kawałek ucha. Doszło do niego po tym, jak spotkał się ze znajomymi w jednym z warszawskich pubów przy ulicy Parkingowej.
- Posiedzieliśmy trochę i około 23 powiedzieli, że idą do domu. Ledwo wyszli, podeszło do nich trzech obcokrajowców, chyba z Ukrainy i Gruzji. Byli agresywni, natarczywi, zaczęli zaczepiać moją przyjaciółkę. A ja za siostrę i brata idę w ogień! Taki jestem - powiedział podczas rozmowy z "Super Expressem".
Później cała trójka rzuciła się na Kurowskiego. Jeden z napastników w pewnym momencie złapał zawodnika MMA i odgryzł u kawałek ucha. Sportowiec przyrównał go do Mike'a Tysona, który również dokonał takiego czynu, jednak nie na ulicy, ale w ringu.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (on tour). EFM 3. Powrót w dobrym stylu. Zobacz efektowne poddanie w wykonaniu Michała Materli
Napastnicy zdążyli uciec, nim na miejsce zdarzenia przyjechały służby. Kurowski trafił w ręce medyków. "SE" podaje, że lekarzom nie udało się uratować ucha, wobec czego będzie musiał przejść operację plastyczną.
Na razie w tej sprawie nikogo nie zatrzymano. Policja prowadzi intensywne poszukiwania.
Ostatnią walkę Piotr Kurowski stoczył przy okazji drugiej gali Wotore 2 (23 maja). Wówczas przegrał z Karolem Grzesiukiem.
Czytaj także:
- Marcin Najman nie zmierzy się z Kasjuszem Życińskim. Padły kontrowersyjne słowa
- Atalanta Bergamo - SSC Napoli: zobacz noty dla Polaków. Zieliński jednym z najlepszych