Starcie Prochazki z Reyesem od pierwszych sekund było prawdziwą wojną. Jeden i drugi bezpardonowo wymieniali ciosy, sprawdzając wytrzymałość swoich szczęk. Pod koniec drugiej rundy Czech zwalił rywala z nóg obrotowym łokciem, fundując mu najcięższy nokaut w karierze, który z pewnością odebrał Amerykaninowi sporo zdrowia.
Były rywal Jana Błachowicza na Instagramie opublikował oświadczenie, w którym odniósł się do porażki. "Kocham ten sport, ale on czasem nie odwzajemnia tego uczucia. Na to się jednak pisaliśmy. Chcę powiedzieć, że wracam do zdrowia, będzie dobrze. Gratulacje dla Jiriego Prochazki. Piekielna walka i co za łokieć! Zupełnie nie widziałem tego ciosu" - napisał.
Dominick Reyes przyznał, że jest już w domu w gronie najbliższych. Twierdzi, że dał z siebie wszystko w ostatniej walce, ale to nie wystarczyło by pokonać Prochazkę. "Jestem szczęśliwy i zdenerwowany, jak możecie sobie wyobrazić, ponieważ nie osiągnąłem pożądanego rezultatu. Ale wyszedłem i walczyłem, dlatego mogę powiedzieć, że jestem dumny" - dodał.
Pojedynek Prochazki z Reyesem został nagrodzony bonusem finansowym za najlepsze starcie gali w Las Vegas. Czech, według słów Dany White'a, zagwarantował sobie walkę o pas w wadze półciężkiej.
Z kolei Amerykanin doznał trzeciej porażki z rzędu w UFC. Wcześniej pokonali go Jon Jones i Jan Błachowicz.
Czytaj więcej:
"Koszmar" postraszył powracającego mistrza. Meksykańska wojna dla Ruiza Jr
Dyskusje nad werdyktem będą trwały. Ringowa wojna na korzyść Josepha Parkera
ZOBACZ WIDEO: Cóż to były za akcje! Są bonusy po kosmicznej gali KSW 60