Nagranie z samego zatrzymania opublikował w sieci trener Kevina Hollanda, do którego zawodnik MMA zadzwonił w trakcie pościgu. Okazuje się, że 28-latek był świadkiem kradzieży samochodu na stacji benzynowej i zdecydował się udać w pościg za złodziejem.
Do trenera Shuga Dorseya zadzwonił, gdy był w jego okolicy. "Trenerze wstałeś? Ścigam złego faceta i jestem tuż obok twojego domu" - powiedział. Po wymianie zdań Dorsey usłyszał trzask, a następnie w telefonie zrobiła się cisza.
Gdy trener dotarł na miejsce, złodziej był już obezwładniony przez Hollanda. Moment przekazania złoczyńcy policjantom uwiecznił w mediach społecznościowych (zobacz niżej).
Okazało się, że podczas pościgu złodziej miał dwie stłuczki. Z drugiej już się nie wywinął i wtedy dopadł go Holland. - On zawsze robi takie rzeczy. Ludzie widzą tylko to, co pokazują w mediach. Było kilka przypadków, w których pomagał innym. To dla mnie nic nowego. Jeśli zobaczy kogoś w złej sytuacji, pomoże mu - przyznał w rozmowie z "MMA Junkie" Dorsey.
Co ciekawe, do zdarzenia doszło dzień po walce Hollanda na gali UFC. Amerykanin został poddany przez duszenie przez Kyle'a Daukausa, ale w powtórkach sędziowie dostrzegli, że chwilę wcześniej doszło do przypadkowego, ale niedowolnego, uderzenia głową, które wyraźnie zamroczyło Hollanda. Ostatecznie uznano więc walkę jako nieodbytą.
Czytaj też:
-> Walka o życie. Polski "Wojownik" odpowiada na zarzuty o oszustwo
-> Nietypowy problem Mariusza Pudzianowskiego. "Tak to jest przy mojej wadze"