Pierwotnie Mariusz Pudzianowski i Serigne Ousmane Dia mieli się zmierzyć w marcu tego roku podczas KSW 59. Tuż przed startem gali organizacja poinformowała, że Senegalczyk zaczął odczuwać bóle w jamie brzusznej i został przetransportowany do szpitala. Personel medyczny stwierdził ostre zapalenie wyrostka robaczkowego, co automatycznie wykluczyło udział "Bombardiera". Szefowie KSW od razu zapowiedzieli, że będą chcieli doprowadzić do tej walki ponownie.
Udało się tego dokonać w walce wieczoru KSW 64, która odbyła się w łódzkiej Atlas Arenie. Zdecydowanym faworytem bukmacherów przed starciem był "Pudzian".
Pudzianowski bardzo szybko kopnął rywala, a później trafił go w stójce mocnym prawym! Było po walce. Całość potrwała zaledwie 18 sekund! Po pojedynku "Bombardier" długo leżał na macie. Był zszokowany, że starcie już się zakończyło.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce". Rębecki lepszy od Gamrota i Helda? "Powiedziałem to w euforii. To nasza największa perełka"
Mariusz Pudzianowski w roku 2021 stoczył trzy walki. Wcześniej pokonał Nikolę Milanovicia oraz Łukasza Jurkowskiego. Dzięki triumfowi nad Dią "Pudzian" jest na fali czterech zwycięstw z rzędu.
"Bombardier" wychodził do klatki jako jedna z trzech największych legend narodowego sportu swojego kraju, tj. zapasów senegalskich. Ousmane Dia dwukrotnie - w 2002 oraz 2014 - został mistrzem świata w tym sporcie i sięgnął po tytuł "The King of the Arena". Do MMA przeniósł się w 2018 roku i był niepokonany - pokonywał Amadou Papisa Koneza "Rocky'ego Balboę" oraz Dana Podmore'a.
Zobacz także:
"Klatka po klatce". Daniel Rutkowski zadebiutuje w KSW! "Przychodzi czas, w którym trzeba zrobić krok dalej"
Rutkowski zdradza dlaczego odszedł z zapasów. "To mi zapewni lepsze życie"