Na ten pojedynek czekali wszyscy fani KSW. Mamed Chalidow kontra Roberto Soldić był ozdobą sobotniej gali, która odbyła się w gliwickiej Arenie. Obaj wojownicy stoczyli pasjonujący pojedynek, który finalnie padł łupem "Robocopa".
Soldić mocno znokautował Chalidowa w drugiej rundzie walki. 41-latek nie dość, że przyjął potężny cios, to potem został dobity "młotkami", zanim sędzia przerwał pojedynek.
Legenda polskiego MMA długo nie podnosił się z maty, ale ostatecznie o własnych siłach opuścił klatkę. Tuż po pojedynku trafił do szpitala, gdzie przeszedł szczegółowe badania.
ZOBACZ WIDEO: Soldić chce przejść do historii. "Wszystko zależy od tego, jak pójdą rozmowy"
Teraz legenda polskiego MMA w końcu sama przemówiła do fanów. Chalidow zamieścił post w swoich mediach społecznościowych uspokajając kibiców, dziękując im za wsparcie oraz przekazał co go czeka.
"Pomimo śladów na twarzy po ciosach i tak wyraźniej odcisnął mi się ślad waszej troski. Tym razem na sercu. Chce tylko powiedzieć, że z wami mogę wygrywać i przegrywać, że o was będę już zawsze walczył, choć pewnie nie zawsze w klatce" - zaczął swój wpis.
"Dziękuje za tysiące głosów wsparcia. Pytacie czy wszystko w porządku. Czeka mnie kilka drobnych zabiegów. Jutro rano przyjmie mnie dr. Michalik z #MML i jak zawsze wyciągnie mnie z chwilowej niedyspozycji" - przekazał swoje najbliższe plany.
"Raz jeszcze dziękuje, za obecność tym, którzy ze mną byli, a za zawód przepraszam tych, których zawiodłem. W takie dni jak wczoraj dociera do mnie, że paradoksalnie są rzeczy, które się z wiekiem nie dewaluują …… to serca fanów, to wasza energia" - zakończył swój wpis Chalidow.
Zobacz także:
Rozbił Chalidowa i stanął przed mikrofonem. Mateusz Borek nie wierzył
Co on zrobił! Fenomenalne zwycięstwo Gamrota. Polak wyzwał gwiazdę UFC