Kiedyś Conor McGregor był wzorem do naśladowania dla zawodników trenujących sporty walki. Irlandczyk był wieloletnim mistrzem UFC i prawdziwą gwiazdą, która dzięki swej popularności zarabiała miliony. Teraz wciąż duże pieniądze wpływają na jego konto, ale ze sportem na najwyższym poziomie ma niewiele wspólnego.
Do tego ma problemy z prawem, ale też w biznesie. W styczniu doszło do ataku na jego knajpę w Dublinie. Pub Conora McGregora stał się celem zamachowców, którzy ostatecznie zaatakowali lokal koktajlami mołotowa. Mogło się skończyć ogromną tragedią.
Policja w tej sprawie prowadzi dochodzenie, ale McGregor stracił cierpliwość do działań służb. Jak donosi "Daily Mirror", dlatego Irlandczyk zaoferował nagrodę pieniężną w wysokości 50 tysięcy euro dla każdego, kto jest w posiadaniu informacji na temat ataku na jego pub.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak Pudzianowski trenuje przed walką z Materlą
McGregor liczy na to, że dzięki tak dużym pieniądzom uda mu się dotrzeć do świadków, którzy twierdzili, że widzieli dwie osoby na skuterach w pobliżu jego pubu w nocy, w trakcie której doszło do ataku.
"Hej chłopaki! Mam nagrodę w wysokości 50 tysięcy, w nietkniętych banknotach o nominale 100 euro. Kto nam powie, kim jest ten mały delikatesowy kurczak? Chuda budowa ciała jest charakterystyczna" - napisał w mediach społecznościowych, drwiąc z napastnika.
Co prawda McGregor wiadomość usunął, ale jak wiadomo - w internecie nic nie ginie. Były mistrz UFC opublikował też materiał z kamer przemysłowych. Później opublikował wiadomość, że skontaktowała się z nim osoba, która wiedziała, kim jest przestępca.
Czytaj także:
To już oficjalnie! Plotki ws. Jędrzejczyk potwierdzone
Kiedy powrót Chalidowa do klatki? Współwłaściciel KSW zabrał głos