O tym nokaucie mówi cały świat. Kim jest pogromczyni Rondy Rousey?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Jej spektakularne zwycięstwo z "Rowdy" porównać można do sensacyjnego triumfu Jamesa "Bustera" Douglasa w walce z Mike'em Tysonem. Cały świat oszalał na punkcie 34-latki z Albuquerque. Byłej mistrzyni boksu, córki pastora i szczęśliwej mężatki.

W tym artykule dowiesz się o:

1
/ 8
Fot. Paul Crock/AFP/East News
Fot. Paul Crock/AFP/East News

Bukmacherzy nie dawali jej żadnych szans. Za jednego dolara postawionego na Holly Holm - pretendentkę do tytułu mistrzyni UFC w wadze koguciej - płacono aż 20. Tak wielką faworytką była Ronda Rousey.

Przed walką Holm czuła się jak James "Buster" Douglas, który w 1990 r. był skazywany na pożarcie przez Mike'a Tysona. A jednak go znokautował. - Ponad 20 lat później ludzie wciąż rozmawiają o tej walce. Nigdy nie osiągniesz czegoś prawdziwie wielkiego, jeśli nie podejmiesz dużego ryzyka i nie staniesz przed wyzwaniem - mówiła 34-latka.

Jej pojedynek na gali UFC 193 w Melbourne miał od początku sensacyjny przebieg. Holm umiejętnie odpierała szaleńcze ataki mistrzyni i w znakomitym stylu - jak na byłą pięściarkę przystało - ją punktowała. W drugiej rundzie znokautowała "Rowdy". Jedna z największych sensacji w historii MMA stała się faktem.

Kim jest kobieta, która jako pierwsza wygrała z tą, która wydawała się nie do pokonania? Poznajcie kilka ciekawych historii z życia nowej mistrzyni UFC w wadze koguciej.

2
/ 8
Fot. PAP/EPA/JOE CASTRO
Fot. PAP/EPA/JOE CASTRO

Do sztuk walki poprzez... aerobik

Jej przygoda ze sportami walki zaczęła się dość przypadkowo. Nastoletnia Holm mieszkała z rodzicami i dwoma braćmi w Bosque Farms, wsi w stanie Nowy Meksyk. Musiała dojeżdżać do szkoły w Albuquerque - Manzano High School.

W szkole grała w piłkę nożną, ćwiczyła gimnastykę i pływanie. Pewnego dnia trafiła na zajęcia aerobiku. Prowadził je Mike Winkeljohn, który był także trenerem kickboxingu. Dostrzegł u nastolatki talent do sportów walki.

- Zaczęłam uprawiać aerobik, by zachować formę. Zobaczyłam zajęcia kickboxingu, wyglądały całkiem fajnie - wspomina Holly. - Pomyślałam, że mogłabym spróbować swoich sił w walce i zobaczyć, jak to jest.

Jak się później okazało, była to świetna decyzja. Holly szybko zdobyła amatorskie mistrzostwo USA, następnie zaś stoczyła kilka walk zawodowych. - Gdybym nie poszła do szkoły Manzano, gdzie byłoby teraz moje życie? - zastanawiała się w jednym z wywiadów Holm.

3
/ 8
Fot. Facebook.com/Holly-Holm-52617725769
Fot. Facebook.com/Holly-Holm-52617725769

Wielkie sukcesy w boksie

Kickboxing uprawiała krótko. W 2002 roku postawiła na boks. To okazało się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Wygrywała walkę za walką, zdobyła pasy mistrzowskie w trzech kategoriach wagowych (najczęściej w wadze półśredniej).

W 2005 i 2006 r. prestiżowy magazyn "The Ring" przyznał jej tytuł Pięściarki Roku. W 38 walkach doznała jedynie dwóch porażek (odniosła 33 zwycięstwa, trzy razy sędziowie ogłaszali remis). Druga przegrana była wyjątkowo bolesna. W grudniu 2011 r. Holm została brutalnie znokautowana przez Francuzkę Anne Sophie Mathis. Sędzia powinien był zdecydowanie wcześniej wkroczyć do akcji.

- To było wydarzenie, które zmieniło moje życie - przyznaje Amerykanka. Choć wiele osób w nią zwątpiło, ona doprowadziła do rewanżu z Mathis. - Wszyscy sądzili, że popełniam straszny błąd. Gdybym przegrała po raz drugi, krytycy powiedzieliby: "a nie mówiłem!". Nie spałabym jednak spokojnie do końca życia, gdybym nie dała sobie drugiej szansy - mówiła przed drugim starciem.

W rewanżu wygrała z Mathis jednogłośną decyzją sędziów. Później odniosła jeszcze dwa zwycięstwa, a w 2013 r. zawiesiła bokserskie rękawice na kołku. Odchodziła z tego sportu jako mistrzyni dwóch federacji. Mogła wreszcie skupić się na MMA, w którym pierwszą zawodową walkę stoczyła w 2011 r.

4
/ 8
Fot. PAP/EPA/JOE CASTRO
Fot. PAP/EPA/JOE CASTRO

Kopnięcie na głowę - znak firmowy

- Zawsze chciałam walczyć dla pasji płynącej z mojego serca. Czuję, że moją pasją będzie MMA - mówiła Holm, ogłaszając zakończenie kariery bokserskiej. Miała już wówczas na koncie trzy wygrane w MMA.

Choć ceniono ją głównie za umiejętności bokserskie, to w oktagonie często przydawały jej się techniki kickbokserskie. Jej znakiem firmowym stał się "head kick", czyli kopnięcie na głowę. W ten sposób znokautowała w 2013 r. Allannę Jones, w 2014 r. zaskoczyła Julianę Werner, zaś 15 listopada 2015 r. wstrząsnęła Rondą Rousey, kończąc następnie pojedynek w parterze.

I pomyśleć, że przed pojedynkiem w Melbourne nie dawano Holly żadnych szans. Holm w dwóch poprzednich walkach w UFC odniosła zwycięstwa - z Raquel Pennington (niejednogłośna decyzja sędziów) i Marion Reneau (jednogłośnie), ale nie zachwyciła. Padały krytyczne głosy, niektórzy twierdzili, że Holm nie zasłużyła na pojedynek z Rousey.

Pojawiła się także teoria spiskowa. Szefowie UFC, widząc postawę Holm w dwóch pierwszych walkach w ich federacji, mieli obawiać się, że zawodniczka z Albuquerque w kolejnej potyczce przegra. Dlatego woleli nie czekać, tylko od razu rzucić ją Rousey "na pożarcie", a wcześniej odpowiednio zareklamować ten pojedynek jako starcie dwóch niepokonanych zawodniczek. Dana White stanowczo to jednak zdementował. Teraz zaś widzimy, jakim błędem obarczone było takie myślenie.

5
/ 8
Fot. instagram.com/_hollyholm
Fot. instagram.com/_hollyholm

"Córka Pastora"

Pseudonim Holly to "Preacher's Daughter", czyli "Córka Pastora". Pochodzi z religijnej rodziny. Jej ojciec Roger Holm przez 18 lat był pastorem w kościele protestanckim we wspomnianej miejscowości Bosque Farms. Obecnie pełni tę samą funkcję w kościele w Edgewood.

Ludzie często dziwili się, że pastor godzi się na karierę córki w sportach walki. Roger nigdy jednak nie miał nic przeciwko temu. Mało tego, był jej wiernym kibicem, a podczas walk bokserskich stawał w jej narożniku.

- Zawsze mówiłem Holly dwie rzeczy. Po pierwsze, jeśli jutro będziesz chciała z tym skończyć, będę cię wspierać. Po drugie, jeśli chcesz nadal walczyć, w porządku - mówi pastor Holm.

- Jestem całkiem pewien, że Holly może pokonać Rousey. Ronda nie zna jej siły i zwinności - mówił przed pojedynkiem w Melbourne ojciec Holly. Miał całkowitą rację.

6
/ 8
Fot. instagram.com/_hollyholm
Fot. instagram.com/_hollyholm

Matka woli nie oglądać jej walk

Związek rodziców Holm nie przetrwał do dziś. Pastor rozwiódł się z żoną Tammy, gdy Holly kończyła szkołę średnią. Matka mistrzyni UFC wyszła za mąż po raz drugi, obecnie nazywa się Tammy Bredy.

Holly ma z mamą znakomity kontakt, choć wcześniej zdarzały się trudne momenty. Tammy początkowo nie podobała się pasja córki.

Przed laty widziała, jak Holly - w jednej z pierwszych walk w kickboxingu - została znokautowana. Bardzo ją to dotknęło. Od tej pory zwykle woli nie oglądać córki w akcji.

Nie było jej w Melbourne - w przeciwieństwie do Rogera Holma, który krótko po walce wszedł do oktagonu i wyściskał się z córką. Jednak 60-latka tym razem nie potrafiła odwrócić się plecami do telewizora, gdy transmitowano starcie Holly na UFC 193.

Na rodzinnym przyjęciu w Albuquerque trzymała kciuki za córkę. - Widziałam dobrą robotę. Widziałam to kopnięcie - komentowała, mając na myśli akcję, po której Rousey została zdetronizowana.

7
/ 8
Fot. instagram.com/_hollyholm
Fot. instagram.com/_hollyholm

Mąż chciał z radości wskoczyć do oktagonu

34-letnia Holm jest od trzech lat szczęśliwą mężatką. W 2012 r. wzięła ślub z Jeffem Kirkpatrickiem. Pobrali się w meksykańskim Cancun.

Jeff to absolwent University of New Mexico na kierunku finanse i księgowość. Jest wiceprezesem AAA Roofing, rodzinnej firmy, którą prowadzi w Albuquerque. To zarazem jeden z największych - obok wspomnianego pastora Holma - fanów Holly. Towarzyszy jej podczas walk. Był na gali w Melbourne. Później zaś udzielał wywiadów - już jako mąż nowej mistrzyni.

- Gdy zobaczyłem to kopnięcie na głowę, oszalałem z radości. Każdy wokół mnie szalał. Starałem się przeskoczyć przez ogrodzenie, ale ochrona mnie zatrzymała - komentował zwycięstwo żony. - Nie miałem żadnych wątpliwości, że Holly wygra. Ale nie postawiłem na nią pieniędzy, bo nie gram u bukmacherów - śmiał się Kirkpatrick.

Przyznał, że zwycięstwo Holly jest najwspanialszym momentem w jego życiu. Szybko jednak dodał: - Zaraz po naszym ślubie.

8
/ 8
Fot. instagram.com/_hollyholm
Fot. instagram.com/_hollyholm

Trenowała z Jonem Jonesem

Jackson-Wink MMA - w tym klubie z Albuquerque trenuje na co dzień Holly Holm. Dotychczas najbardziej znanym przedstawicielem tego teamu był Jon Jones, były mistrz UFC w wadze półciężkiej.

"Bones" przeżywał ostatnio trudny okres. Będąc pod wpływem alkoholu, spowodował wypadek, w którym ucierpiała ciężarna kobieta. Przez kilka miesięcy był zawieszony przez UFC. W tym czasie zdarzało mu się trenować z Holm.

- Oczywiście nie sparuje ze mną w taki sposób, jak robiłby to z zawodnikami z wagi ciężkiej - śmiała się dwa tygodnie temu Holm. - Mamy tych samych trenerów, mamy ten sam team. Lubię słuchać jego wskazówek. Jon jest bardzo pomocny w moich przygotowaniach do walki z Rousey - dodała.

Po walce w Melbourne Jones pogratulował koleżance z teamu. - Słowa nie mogą wyrazić tego, jak dumny teraz jestem! Szczerze, nie przychodzi mi na myśl ktokolwiek, kto zasługiwałby na to, by być mistrzem, bardziej niż Holly Holm. Gratulacje wielka siostrzyczko! - napisał "Bones" na Facebooku.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (2)
avatar
anunaki
16.11.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
pierwszy raz widziałem walkę tej Rondy i jakaś tak grubiutka, aż wstyd że była mistrzynią, po Holm widać że wieczorem pulpetów nie zajada  
dohtór hlaus
15.11.2015
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
nie ma niepokonanych, są tylko źle trafieni