Timo Glock: Mógłbym poimprezować w Japonii

Timo Glock jest optymistą, jeśli chodzi o zachowanie przez niego miejsca w zespole na sezon 2010. Jego pewności nie zakłóca nawet fakt, że Toyota jak na razie nie podaje do wiadomości, kto zasiądzie za sterami jej bolidów.

Marcin Furmaniak
Marcin Furmaniak

W kontrakcie Glocka jest zapisana opcja jego startów w japońskim zespole w kolejnym sezonie. Przedstawiciele teamu mówią jednak, że nie ma pośpiechu w podejmowaniu decyzji co do obsady kokpitów bolidów; przynajmniej do czasu, aż rynek będzie szerzej otwarty.

Timo Glock przyznał jednakże, że jego szanse na pozostanie w drużynie na sezon 2010 są duże, a drugie miejsce podczas Grand Prix Singapuru tylko dodało mu pewności siebie.

- Teamy i kierowcy rozglądają się dookoła, jest to dość ciekawy okres w Formule 1 - powiedział Glock. - Podium w Singapurze potwierdziło tylko, że stać mnie na dobry wynik - dodał Niemiec.

- Rynek jest w tej chwili pełen zawodników, ale moje możliwości są całkiem duże- kontynuował.

Niemiec dodał, że marzy o zwycięstwie w domowym wyścigu Toyoty. To na co liczy, może być łatwiejsze, jeśli na torze będzie mokro.

- Lubię jeździć na mokrych nawierzchniach. Podium w Singapurze i Malezji było wspaniałe, ale być na podium na torze Suzuka, albo wygrać to GP - to moje marzenie - dodał Niemiec.

- Mógłbym zostać cztery-pięć dni dłużej w Japonii i imprezować z ludźmi z Toyoty - zakończył Glock.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×