Jakub Przygoński ma na swoim koncie szereg występów w Rajdzie Dakar - najpierw jako motocyklista, później już za kierownicą samochodu. Podopieczny Orlen Teamu porzucił dwa kółka po fatalnym zdarzeniu z 2014 roku, kiedy to miał wypadek na trasie Abu Dhabi Desert Challenge. Doznał wtedy kompresyjnego złamania kilku kręgów kręgosłupa.
Złamał kręgosłup. Sam wie, jak trudno potem wrócić do zdrowia
- Poprzedniego dnia reanimowałem kolegę, który zmarł. Następnego dnia wystartowałem i byłem rozkojarzony. To był pewnie błąd, że wystartowałem. Potem był kolejny, że spadłem z wydmy. Leżałem trzy miesiące i się regenerowałem - powiedział Przygoński o fatalnym wypadku.
W przypadku Przygońskiego kluczowy był czas. Udało się uniknąć przerwania rdzenia kręgowego, dlatego kierowca wiedział, że będzie mógł wrócić do sportu. W kolejnych latach regularnie walczył o podium Dakaru, ostatnio realizuje się z kolei jako drifter. - Gdy tylko mogłem, to zacząłem rehabilitację. To było pięć godzin dziennie przez trzy miesiące. Ćwiczyliśmy na leżąco cały czas, by organizm był w formie - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dwa strzały i za każdym razem okno. Popis piłkarza z Ekstraklasy
Jednak nie wszyscy mają takie szczęście, że po fatalnych wypadkach są w stanie wrócić do normalnego życia, nie mówiąc o uprawianiu sportu. Z myślą o nich od kilku lat organizowany jest bieg Wings for Life World Run, który zbiera środki na opracowanie nowoczesnych metod leczenia urazów rdzenia kręgowego. Tym razem odbędzie się on 5 maja. Biegacze ruszą do boju na całym świecie, w Polsce ponownie na gospodarza imprezy wybrano Poznań.
Uczestników biegu "gonić" będzie Adam Małysz. Zabawa dobiegnie końca w momencie, gdy obecny prezes PZN wyprzedzi samochodem pościgowym lidera rywalizacji.
Bieg w 18 polskich miastach
Polska od początku należy do krajów, w których pakiety startowe na Wings for Life wyprzedawane są w mgnieniu oka, co budzi pozytywne zaskoczenie wśród szefów Red Bulla w Austrii, którzy wpadli na pomysł organizacji biegu. Nie inaczej było w tym roku. 8 tys. miejsc sprzedało się w kilka minut i obecnie nie można już zapisać się na wydarzenie w stolicy Wielkopolski. Ogromne zainteresowanie inicjatywą sprawiło, że w 2024 roku Polacy pobiegną 5 maja ostatecznie w aż 18 lokalizacjach.
W tym gronie jest właśnie m.in. Przygoński. Polski kierowca nie pojawi się w Poznaniu, bo wybrał bieganie w Parku Skaryszewskim w Warszawie. - Wings for Life World Run to bieg, który po prostu uwielbiam. Jego idea jest mi bliska, bo sam kompresyjnie złamałem kręgosłup i miesiącami wracałem do zdrowia. Mój rdzeń kręgowy nie został przerwany, ale przez okres swojej rehabilitacji zrozumiałem, jak trudno jest żyć w unieruchomieniu - powiedział 38-latek.
Aby wystartować w innym mieście niż Poznań, należy posiadać aplikację Wings for Life World Run. Pomysł jej utworzenia pojawił się w okresie pandemii COVID-19, kiedy to na całym świecie obowiązywały obostrzenia, które zabraniały gromadzić się w jednym miejscu większej grupie osób. Dzięki temu biegacze, gonieni przez wirtualny samochód pościgowy, wsparli zbieranie datków na leczenie urazów kręgosłupa również w trakcie pandemii.
Koszt startu z aplikacją mobilną wynosi 80 zł. Całość tej kwoty przekazywana jest na badania nad rdzeniem kręgowym. Do 25 stycznia każdy zapisany uczestnik otrzyma drugi numer startowy za darmo. Dodatkowo dla biegaczy przygotowano pamiątkowe koszulki.
- Wszystkie opłaty startowe zebrane podczas Wings for Life World Run mają pomóc osobom, które miały mniej szczęścia niż ja. Angażuję się w to całym sercem i startując w tym roku z aplikacją chcę pokazać ludziom, co jest w tym biegu najważniejsze! - podsumował Przygoński.
Aktualna lista lokalizacji grupowego biegu z aplikacją Wings for Life w Polsce: Bydgoszcz, Gdańsk, Grodzisk Mazowiecki, Gryfice, Kalety, Katowice, Kraków, Lublin, Mikołajki, Namysłów, Opoczno, Opole, Radomsko, Rzeszów, Stęszew, Warszawa, Wrocław, Łeba.
Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
- Kubica miał dokonać z Alonso wielkich rzeczy. "Duet wysokiego ryzyka"
- Czas na kolejnego Polaka w F1? Kacper Sztuka podpisał kontrakt