Nico Rosberg: Nie mam nic do stracenia

Nico Rosberg ma nadzieję, iż w nadchodzącym sezonie będzie w stanie pokonać swojego partnera z zespołu - Michaela Schumachera. Były kierowca Williamsa nie obawia się, że jego bardziej utytułowany rodak może być faworyzowany.

Łukasz Żaguń
Łukasz Żaguń

Nowy kierowca Mercedesa - Nico Rosberg przyznał, że nie boi się rywalizacji z Michaelem Schumacherem. Niemiec twierdzi wręcz, iż nie mógł wymarzyć sobie lepszego partnera z zespołu. W momencie, kiedy Rosberg wstępował w szeregi Mercedesa, spodziewał się, że w przyszłym sezonie przyjdzie mu rywalizować w jednym teamie z Jensonem Buttonem. Ostatecznie jednak Brytyjczyk zdecydował się przenieść do McLarena.

Wiadomość o przeprowadzce Buttona do McLarena niemalże od razu zrodziła pogłoski, w myśl których do Mercedesa miałby dołączyć siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1 - Michael Schumacher. Doniesienia te potwierdziły się w grudniu minionego roku.

Choć część obserwatorów F1 twierdzi, że wiadomość o powrocie Schumachera, nie może napawać optymizmem Rosberga, to jednak były kierowca Williamsa wychodzi z innego założenia. Jego zdaniem nie można było sobie wymarzyć lepszego rozwiązania. - Zima była... jakby to powiedzieć? Interesująca - powiedział Rosberg w wywiadzie dla gazety "L'Equipe". - Szczerze mówiąc, nie było łatwo. Podpisałem kontrakt z Brawnem, ale nie było pewności, czy Mercedes wykupi udziały. To było dla mnie bardzo ważne, bo nadawało sens mojej przeprowadzce do tej stajni - powiedział.

Niemiec nie ukrywa, że po podpisaniu kontraktu zaskoczyło go kilka późniejszych wydarzeń. - Myślałem, że będę jeździł z Buttonem, ale on przeniósł się do McLarena, co bardzo mnie zaskoczyło. Do tego momentu nie rozmawiano z Michaelem. Według mnie sprawy potoczyły się fantastycznie. Nie mogłem sobie tego lepiej wymarzyć. Nie mam nic do stracenia. Przez następne dziesięć a może nawet pięćdziesiąt lat ludzie będą mówili o Schumacherze. Najważniejsze jest to, że mamy ten sam sprzęt do dyspozycji - mówi.

Rosberg zdaje sobie sprawę z tego, że Rossa Brawna łączy z Schumacherem specyficzna więź. To Brytyjczyk stoi za wszystkimi sukcesami niemieckiego kierowcy. - Wiem, że oni są przyjaciółmi, więc chciałem wyjaśnić wszystkie wątpliwości. Dysponuję bronią, którą z powodzeniem mogę walczyć przeciwko najlepszemu kierowcy wszech czasów. Oczywiście bardzo ważne jest dla mnie to, by go pokonać. To będzie wielkie wyzwanie - tłumaczy.

Ostatnio Rosberg został poproszony o oddanie numeru 3 na bolidzie Schumacherowi. Po tym pojawiły się spekulacje, w myśl których wielokrotny mistrz świata miałby być faworyzowany przez swój nowy zespół. - Kiedy zwyciężę w Bahrajnie, co jest moim celem, nikt nie będzie przejmował się numerami bolidów - kończy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×