Pochodzący z Nowej Zelandii kierowca był członkiem programu rozwoju młodych talentów od czterech lat. W tym sezonie, wraz z Danielem Ricciardo, pełnił funkcję kierowcy rezerwowego i testowego w zespołach należących do koncernu.
Ścigał się również w Formule Renault 3.5 w należącej do Red Bulla ekipie Tech 1. Właśnie słabe wyniki w tej serii miały być głównym powodem zwolnienia kierowcy. Co ciekawe, szefowie juniorskiego programu swojej decyzji mieli nie konsultować z władzami Red Bull Racing.
Dla Hartleya jest to ogromny cios w drodze do Formuły 1. Nie zamierza się on jednak poddawać i w dalszym ciągu chce walczyć o spełnienie marzeń. - F1 wciąż jest moim marzeniem i chcę je zrealizować. Być może będzie to dobry zimny prysznic dla mnie. Ubiegły rok nie poszedł najlepiej, więc zmiana otoczenia może mi wyjść na dobre - powiedział.
Formuła 1 odjechała Hartleyowi?