Rubens Barrichello ma problemy z kierownicą

Brazylijczyk nie mógł zaliczyć Grand Prix Australii do udanych. Podczas kwalifikacji zjechał na trawę i wpadł w poślizg, a w wyścigu uderzył w Nico Rosberga. Według niektórych źródeł, wszystkiemu winna jest rozbudowana kierownica.

Rubens Barrichello dwa tygodnie temu rozpoczął swój 18. sezon w Formule 1. Początek nie był jednak dla niego udany. W kwalifikacjach nie przeszedł do Q3, a w wyścigu został ukarany za spowodowanie kolizji z Nico Rosbergiem. Winę za ten rezultat podobno ponosi kierownica w bolidzie Williamsa, z którą Brazylijczyk ma problemy.

- Barrichello miał już problemy z kierownicą w Ferrari. Teraz doszło kilka zmian i różnica jest widoczna. To tak jakby porównać Kreisligę (9. liga piłkarska w Niemczech) do Ligi Mistrzów - poinformował anonimowy człowiek dla Speed Week.

Nie tylko Barrichello narzeka na kierownicę. Również wielu kierowców jest negatywnie nastawiona do używania w kokpicie systemu KERS oraz DRS.

Tymczasem dwukrotny mistrz świata, Mika Hakkinen został zapytany przez hinduski dziennik, czy wziąłby przykład z Michaela Schumachera i wrócił do F1. - Ścigałbym się z chłopakami, którzy mają po 20 lat, a ja mam 42. Czasu nie można cofnąć, żeby być znowu młodym. Trzeba być realistą - powiedział Fin.

- Różnica pomiędzy pokoleniami jest duża. Ich umysły są inaczej rozwinięte. Nie chcę stracić tego co mam - zakończył były kierowca McLarena.

Komentarze (0)