Nie da się ukryć, że tylko niewiarygodny kataklizm mógłby odebrać mistrzowski tytuł Sebastianowi Vettelowi. Reprezentant Red Bulla ma obecnie 92 punkty przewagi nad drugim w klasyfikacji Markiem Webberem. Na trzecim miejscu z kolei znajduje się Fernando Alonso. Hiszpan traci do lidera aż 102 "oczka". Kierowca Ferrari podkreślał w ostatnich wywiadach, że uznał już wyższość Vettela, choć mimo to nie zamierza się poddawać.
GALERIA: GP Belgii
Mimo że wszystkie znaki na niebie i ziemi przemawiają za Vettelem, to jednak sam zainteresowany nie dopuszcza jeszcze do siebie myśli o głównym trofeum. - Mam więcej punktów niż po ostatnim wyścigu. Oczywiście jestem bardzo zadowolony z wyniku. To ważne, że przyjechałem do mety pierwszy. Zbliżyło nas to oczywiście do celu, jednak nadal czeka nas długa droga - przyznał.
Vettel powołuje się w swojej argumentacji na ostatni sezon, kiedy to do samego końca kwestia mistrzostwa była sprawą otwartą. Wówczas niemiecki kierowca o zaledwie 4 "oczka" wyprzedził w generalnej klasyfikacji Fernando Alonso.
- Teraz sytuacja jest co prawda inna. Wszystko jednak szybko się zmienia. Jeśli nie ukończysz dwóch wyścigów, a ktoś inny zaliczy udane zawody, sytuacja zrobi się całkiem odmienna. Musimy zatem starać się prezentować optymalnie za każdym razem - dodał.