Walka na szutrach była bardzo ciężka, mówią zawodnicy po Rajdzie Orlen

Przedostatnia runda Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski była sporym wyzwaniem dla zawodników. Kopne, szutrowe odcinki specjalne i deszczowa aura nie ułatwiały walki o sekundy, dodatkowo podsyconej ostatnią okazją do zdobycia cennych punktów. Podczas Rajdu Orlen poznaliśmy tegorocznego Mistrza Polski, doszło także do kilku przetasowań w klasyfikacji. Sami zawodnicy zgodnie podkreślali, że płocka runda RSMP była wymagająca nie tylko dla nich, ale przede wszystkim dla sprzętu.

Bryan Bouffier: Oczywiście, jestem bardzo zadowolony. Zdobyliśmy po raz drugi tytuł Mistrzów Polski i jest to oczywiście bardzo dobry wynik dla zespołu Peugeot Sport Polska. Wszyscy pytają mnie, co z przyszłym rokiem, czy będę startował w IRC? Za wcześnie jeszcze o tym mówić. Wiem jedno, bardzo bym chciał nadal jeździć w Polsce, jestem szczęśliwy startując tutaj. Przez te dwa lata zdobyłem wielu przyjaciół, a na każdym kroku spotykam się z życzliwością kibiców. To bardzo fajne! Dziękuję wszystkim!

Krzysztof Hołowczyc: To był bardzo ciekawy i emocjonujący rajd. Już na początku pierwszego etapu udało nam się uzyskać w miarę bezpieczną przewagę nad pozostałymi zawodnikami. Okazało się że możemy tym samochodem podróżować naprawdę bardzo szybko. Drugi dzień był dla nas bardzo trudny, bo nie dość, że czyściliśmy trasę, to jeszcze musieliśmy kontrolować sytuację za nami. Ostatnią pętlę musiałem pojechać bardzo rozważnie i przede wszystkim bezbłędnie. Mieliśmy dziś tylko dwie niewielkie przygody, których efektem była utrata zdobytych wcześniej cennych sekund. Przed startem do ostatniej próby mieliśmy 13 sekund przewagi i czułem, że zwycięstwo mamy już w kieszeni. W tym rajdzie chciałem się przekonać, czy możliwe jest pokonanie Bryana Bouffiera, bezkonkurencyjnego od dwóch lat na odcinkach Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Do tej pory panowała bowiem opinia, że on jest nie do pokonania. Nam ta sztuka dziś się udała. Tym bardziej bardzo się cieszę ze zwycięstwa w Rajdzie Orlen!

Kajetan Kajetanowicz: Rajd wydawał się łatwiejszy po zapoznaniu z trasą, niż okazał się dla nas w rzeczywistości. Jednak ogromnie cieszę się, że dojechaliśmy do mety i wywalczyliśmy kolejne cenne dla nas punkty. Nie było łatwo, ponieważ wiele się wydarzyło podczas tego weekendu, od bolącego łokcia w wyniku uderzeń w zastrzał klatki, do uszkodzonego zawieszenia, kapcia, dziury w skrzyni biegów i jazdy bez oleju. Muszę się przyznać, że trochę zlekceważyłem ten rajd. Nie chodzi mi o przygotowanie kondycyjne do rajdu, ale nastawienie psychiczne. Oczywiście zdawałem sobie sprawę z tego, że nie będzie łatwo jadąc wśród tak mocnej stawki, ale warunki na odcinkach, szczególnie podczas drugiej pętli, bardzo mnie zaskoczyły. Jestem bardzo zadowolony z wyniku i pracy całego zespołu, który udowodnił, że ma duży potencjał. Dziękuję im i wiem, że na ostatnim rajdzie, podczas którego rozstrzygnie się walka o tytuł wicemistrza Polski, dadzą z siebie wszystko, tak jak ja!

Xavier Panseri: Nie był to wcale łatwy sezon. Czasem dużo łatwiej jest atakować z pozycji mniej znanej załogi, niż faworytów. Oczywiście bardzo się cieszę, że wszystko się udało i po raz drugi jesteśmy Mistrzami Polski. Mamy też wiele satysfakcji, że kibice nas rozpoznają i dają dowody sympatii, dopingują nas na trasie, pozdrawiają na każdym kroku, niezależnie od tego, w jakim mieście odbywa się rajd. To bardzo miłe. Ze swojej strony dziękujemy wszystkim, którzy pomogli nam osiągnąć sukces. Kierownictwu Peugeot Polska, sponsorom, bez których starty byłyby niemożliwe, mechanikom, wszystkim członkom zespołu i osobom wspomagającym. Oraz oczywiście naszym przyjaciołom na trasach!

Michał Bębenek: Cieszymy się, że dojechaliśmy do mety Rajdu Orlen bez większych problemów technicznych i przygód. Dzięki osiągnięciu mety w Płocku na szóstej pozycji i zdobyciu kilku punktów, na jedną rundę przed końcem sezonu mamy zapewnioną trzecią pozycję w całym cyklu mistrzostw. Udało nam się wypracować bezpieczną przewagę i jest to dla naszego zespołu bardzo dobre osiągnięcie. Pozostaje jednak pewien niedosyt. Nie ukrywam, że na początku rajdu mieliśmy duże aspiracje, aby powalczyć o zwycięstwo. Specyfika rajdu oraz warunki atmosferyczne preferowały jednak samochody S2000, które okazały się bezkonkurencyjne podczas całej imprezy. Nie pozostało nam nic innego jak nawiązać wyrównaną walkę z samochodami naszej klasy. Niestety przyznam, że popełniliśmy błąd. Przed występem w Płocku przygotowaliśmy samochód według specyfikacji używanej podczas Rajdu Polski. Jak się okazało nasze ustawienie nie było dobre. Błąd kosztował nas kilkanaście cennych sekund. Straciliśmy szansę na walkę z Kajetanem Kajetanowiczem i odrobienie kilku cennych punktów. Przed nami ostatnia runda Mistrzostw Polski, Rajd Dolnośląski. Będziemy chcieli zakończyć sezon mocnym akcentem.

Paweł Dytko: Rajd ukończyliśmy na trzeciej pozycji w grupie N i to jest dla nas najważniejsze. Orlen to bardzo trudny, ale świetnie zorganizowany rajd. Niestety, odcinki to głównie piaszczysta nawierzchnia, co powoduje, że drugie przejazdy pętli idą w ogromnej koleinie a samochody N-grupowe często szorują podłogą o ziemię. Właśnie tu najbardziej widać różnicę między nami a autami S2000. Podium to dla nas, dla sponsora i dla całego zespołu bardzo dobry wynik. W kalendarzu pozostała jeszcze jedna eliminacja, Rajd Dolnośląski, podczas którego będziemy walczyć o czwartą pozycję w klasyfikacji generalnej.

Tomasz Kuchar: Jechało się nam wręcz rewelacyjnie, samochód był niesamowity, wszystko grało jak w szwajcarskim zegarku, oprócz czasów na odcinkach specjalnych. Prosty z tego wniosek, że powinienem dużo mocniej cisnąć, co niniejszym uczyniłem dopiero pod koniec rajdu. Jednak było to trochę za późno. Wielkie gratulacje dla Krzyśka za wygranie rajdu, dla Bryana za tytuł, a dla Kajtka i Bębna za uzupełnienie podium RSMP. Ja jedyne co mogę zrobić to obiecać szybką jazdę na Dolnośląskim i próbę obrony czwartego miejsca w generalce, które nie jest tym, o czym marzyłem, ale po tak nieudanej, frustrującej i wręcz dołującej pierwszej części sezonu byłoby nienajgorszym wynikiem. Tradycyjnie dziękuję całemu teamowi i wszystkim przyjaciołom za pomoc i wsparcie.

Maciej Oleksowicz: Cóż mogę powiedzieć? Jestem po prostu wściekły i rozczarowany tym co się stało. Tyle przygotowań, testów i całego wysiłku poszło na marne. Już podczas pierwszego dnia padła nam kompletnie skrzynia biegów. To jeszcze było do przeżycia, bo po jej wymianie mogliśmy startować w systemie SupeRally dnia następnego, ale to co się stało na drugim odcinku niedzielnego etapu dokumentnie zwaliło mnie z nóg. Po prostu mieliśmy dokładnie tą sama awarię, która wyeliminowała nas z dalszej jazdy. Musimy teraz wszystko przeanalizować, czy był to przypadek czy problem z montażem czy jeszcze jakaś inna przyczyna. Jest mi szalenie przykro, bo czułem, że mogę naprawdę pojechać szybko w tym rajdzie. Rozczarowanie jest tym większe, że do Płocka przybyło wielu naszych sponsorów i kibiców. Mam nadzieję, że taka sytuacja nigdy już mnie nie spotka.

Komentarze (0)