- Wyścig był ciężki, a Valentino i Dani powiększali dystans a Nicky i ja zostaliśmy z tyłu. Jechałem samotnie, skupiałem się na sobie ponieważ nie miałem odniesienia do tych z przodu. Czułem tylko że jestem celem Hondy Nicky’ego na wejściu w każdy zakręt! Kiedy zobaczyłem całą grupę z tyłu, zdałem sobie sprawę w jakiej jestem sytuacji i wiedziałem, że nie mogę popełnić nawet najmniejszego błędu. Wyciągałem maksimum z opon, które w tych warunkach mocno się ślizgały, musiałem jechać, składając motocykl w zakręty dosyć wcześnie - powiedział szczęśliwy Włoch po wyścigu.
- Na kilku ostatnich okrążeniach zostałem przez Nicky’ego wyprzedzony ale zdołałem jednak sobie z nim poradzić i wreszcie zrealizować plan dostania się na podium. Pierwsze podium w MotoGP po całosezonowej pracy. To bardzo ważne dla mnie i zespołu. Chciałem zdobyć dla nich podium także w innych sytuacjach, mam nadzieję że w ten sposób odpłaciłem im za pracę jaką wykonali przez cały rok, ale chciałbym też podziękować za siedem lat, jakie razem spędziliśmy. W zespole Scot Team wygrałem kategorię 125ccm, i chciałem osiągnąć coś spektakularnego, biorąc pod uwagę to że po sezonie przechodzę do HRC Repsol Honda - dodał Dovizioso.
Hayden bardzo szybko pogratulował Włochowi zdobycia podium, przyznał również że żałuje, że na ostatnim okrążeniu nie przypuścił jakiegoś desperackiego ataku.
- Wróciliśmy do poprzednich ustawień naszego motocykla i to było w porządku. Zabrakło bardzo niewiele. Wyścig szczerze mówiąc i tak był lepszy niż się spodziewałem. Mogło pójść gorzej. Naciskałem mocno, kilka razy mogłem być przed Dovi, ale powstrzymywał mnie. Człowieku, nie pozwolił mi na nic! Cieszyłem się walką, fajnie było powalczyć o podium podczas gdy goście z przodu odjechali na samym początku - powiedział Hayden.
- Próbowałem wszystkiego co mogłem, głownie w zakręcie nr 3. Być może powinienem zrobić coś bardziej zaskakującego na ostatnim okrążeniu. Gratulacje dla Dovi za pierwsze podium, zasłużył na nie - dodał mistrz z roku 2006.