Polsko-czeski zespół rozpoczął drugi dzień wyścigu z 57. pozycji w klasyfikacji generalnej. Od początku trzeba było więc odrabiać straty po piątkowej awarii zawieszenia, która zabrała szanse na dobry końcowy rezultat.
Jako pierwszy na torze pojawił się Martin Prokop. Właściciel zespołu zaliczył awans o sześć pozycji nim oddał stery w ręce Roberta Kubicy. Polak rozpoczął swój koncert. Natychmiast wykręcił drugi indywidualny czas w całym wyścigu! Jego tempo było nieosiągalne dla innych.
Na pojedynczych okrążeniach rywale byli bliżej, ale były kierowca F1 był do perfekcji regularny. Liderzy jechali nawet cztery sekundy wolniej.
W ciągu kolejnych godzin załoga odrabiała kolejne pozycje. Na godzinę przed metą Kubica był już 33. Niestety zespół dopadły kolejne problemy z samochodem. Tym razem skrzynia biegów.
Polak zjechał do serwisu, by za chwilę wrócić na tor. Niestety nie udało się oszukać nieznośnej natury sportów motorowych. Mercedes odmówił posłuszeństwa i Kubica musiał wracać do pit lane. Stało się jasne, że nie uda się ukończyć pełnego wyścigu. Zabrakło godziny.
Start w Mugello był dla Roberta Kubicy pierwszym oficjalnym występem na torze od wyścigu o Grand Prix Abu Zabi w 2010 roku.
Zobacz wideo: Kamil Stoch: Horngacher jest znakomitym trenerem
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.