- Kontrakt z Kawasaki został unieważniony. Musiałem się dość mocno poświęcić finansowo ale najważniejsze w tym wszystkim było zaufanie. Nie mam nic do stracenia. Miesiąc temu byłem poza mistrzostwami świata a teraz mam zespół, który w całości pracuje tylko dla mnie. Motywacja jest duża, chcę pokazać Kawasaki jaki błąd zrobili, wycofując wsparcie swojej fabryki - powiedział Włoch.
Przyszłość Melandriego jest więc zabezpieczona. Testy w Katarze pokazały jednak, że przed nowym sezonem zespół będzie musiał uporać się z kilkoma problemami.
- Nie byliśmy zbyt szybcy w Katarze, to fakt. Jednak motocykl wywarł na mnie dobre wrażenie. Nie wiem jak bardzo możemy jeszcze poprawić sytuację ale zapewniono mnie, że zespół poczyni odpowiednie wysiłki przed końcem marca.
Melandri miał dwa trudne ostatnie sezony w Hondzie i Ducati, odpowiednio 2007 i 2008.
- Słyszałem o braku jakiegokolwiek wsparcia fabrycznego, ale wierzę że odpowiednie prace będą wykonywane. Jeśli motocykl zostanie poprawiony, myślę że pójdziemy w górę. Oczywiście jeśli w każdą niedzielę będę dojeżdżał na ostatnim miejscu to ciężko będzie sobie z tym poradzić, ale nie wybiegam aż tak daleko w przyszłość.
Nowy sezon MotoGP rusza 12 kwietnia wyścigiem w Katarze.
