W wielkim ścisku Robert Kubica najpierw urządził sobie konkurs rzucania samolotami z papieru. Trafił nim na scenę, potem w jednego z gości robiących zdjęcia. Takie obrazki poprzedziły konferencję, na której Orlen zaprezentował swój team oraz pochwalił się samochodem, którym w Kubica będzie rywalizował w serii DTM jako kierowca Orlen Team ART.
Nowe auto
To BMW M4 DTM. Samochód jest w biało-czerwonych barwach. Jest na nim nr 8 - z takim będzie startował Polak. Nie bez powodu obok niego znalazł się bolid Alfy Romeo. - Chodziło o to, żeby pokazać kibicom, jak oba pojazdy się różnią. I nie chodzi tylko o gabaryty, ale też odczucia z jazdy - tłumaczy nam Kubica.
- DTM to specyficzna seria. Tam są specjaliści o dużym talencie. Jeżdżą od kilku-kilkunastu sezonów. Są wyjadaczami. Zadanie jest bardzo trudne. Tym bardziej, że mamy ograniczone testy i mało czasu za kierownicą - dodaje krakowianin.
Oficjalne odsłonięcie BMW M4. Takim będzie jeździł Robert Kubica w nowym sezonie DTM. pic.twitter.com/i9JtDg8eVh
— Maciej Siemiątkowski (@m_siemiatkowski) March 2, 2020
ZOBACZ WIDEO: Orlen szuka następców Kubicy. Umowa z Alfą gwarantuje młodym Polakom szkolenie
Zawody w nowym samochodzie traktuje jako kolejne wyzwanie. - Na samym początku rywalizacja nie będzie łatwa, ale nigdy nie lubiłem łatwych zadań. To będzie cenne doświadczenie i zadanie równie wymagające, co start w Formule 1 - mówi Kubica.
Wcześniej przekonali się o tym m.in. David Coulthard, Ralf Schumacher i Heinz-Harald Frentzen. Doświadczeni w F1 kierowcy odbijali się od DTM i zajmowali miejsca dalekie od czołówki. Kubicę przestrzegano przed startem w nowej serii. Sam jest tego świadomy i ostrzega kibiców. - Jedno jest pewne. Nie będę przygotowany na 100 procent - podkreśla kierowca. - Nie można być na takim poziomie, jeśli masz trzy dni testów, a inni dziesięć sezonów. Muszę uzbroić się w cierpliwość. Mam nadzieję, że jak będziemy w niedzielę wracać z wyścigów, to w dobrych humorach. Bo jak ja mam dobry humor, to kibice też.
"Czuć różnicę"
Uśmiechu nie zabrakło podczas pierwszych testów nowego sezonu F1 w Barcelonie. Kubica miał najlepszy czas na torze. I mimo że nie była to kluczowa sprawa, to udowodnił jak duże problemy były z bolidami Williamsa. - Jak się jeździ 2,5 sekundy szybciej na torze, to czuć różnicę - zaznaczył.
Kubica: - Uśmiech pojawił się od razu po pierwszym zakręcie, kiedy wjechałem na okrążenie instalacyjne w Barcelonie. Miałem bardzo pozytywne odczucia. Testy to jedno, ważniejsza są odczucia i współpraca z zespołem.
To intensywny czas dla polskiego kierowcy. Za półtora tygodnia pierwszy wyścig Formuły 1 w Australii. Z kolei w połowie marca pierwsze testy w DTM, a 25 kwietnia pierwszy wyścig.
Czytaj też:
Problemy Nicholasa Latifiego. Kierowca Williamsa musiał sięgnąć po pomoc Amerykanów
Koronawirus. Rozpoczęcie sezonu F1 bez czterech zespołów? "To byłoby niesprawiedliwe"