W minioną środę Lewis Hamilton osobiście odwiedził fabrykę McLarena w Woking, by podziękować wszystkim pracownikom za świetną pracę, która w miniony weekend zaowocowała zwycięstwem Brytyjczyka na Węgrzech. Hamilton ostatni triumf określił jako "rekompensatę" za ciężką i mozolną pracę brytyjskiej stajni. McLaren w tym sezonie plasuje się obecnie na piątym miejscu w klasyfikacji najlepszych konstruktorów.
Kierowca McLarena podkreślił, że jego zespół bardzo długo musiał czekać na swoją nagrodę. - To był niezwykle trudny sezon dla nas wszystkich, ale niedzielny wynik jest rekompensatą za cały włożony czas, wysiłek, energię i pasję. Chciałem przyjechać do firmy i podziękować za to wszystkim - przyznał Hamilton.
Brytyjczyk jest pod wrażeniem niezwykłego zaangażowania całego zespołu. - Na początku sezonu nie byliśmy zbyt konkurencyjni, ale wysiłek, jaki każdy pracownik wkładał po to, by zmienić oblicze tego sezonu, był po prostu niesamowity - kontynuuje Hamilton.
Mistrz świata Formuły 1 z 2008 roku zauważa, że McLaren to stajnia, która zwyczajnie nie może przegrywać. - Zawsze mówiłem, że McLaren Mercedes to zespół zwycięzców. Najbardziej niesamowitą rzeczą w tym teamie jest duch walki: nigdy się nie poddawaj. Kiedy wsiadam do samochodu wiem, jak wiele wysiłku naszych pracowników kosztowało to, by znaleźć się w tym punkcie, gdzie teraz jesteśmy. Tym bardziej mam ochotę odwdzięczyć się za to - tłumaczy Brytyjczyk.
Hamilton wierzy, że jego zespół czekają teraz zdecydowanie przyjemniejsze chwile. - Niedzielne zwycięstwo to nasze zwycięstwo. Praca jaka została wykonana w tym sezonie była niesamowita. Nie myślałem nawet, że ktoś może być tak zajęty i pochłonięty tak intensywnie tym, co robi. Wynik na Węgrzech pokazał, że pojawiło się dla nas światełko w tunelu. Sprawiło ono, że nasza praca stała się łatwiejsza i na pewno bardziej satysfakcjonująca. Mam nadzieję, że wszyscy są dumni z tego zwycięstwa tak jak ja - dodał brytyjski kierowca.