Mirosław Malec nie żyje. Był prekursorem polskiego motorsportu

Mirosław Malec nie żyje. To jeden z najlepszych polskich motocyklistów w historii, wielokrotny mistrz kraju. Przyczynił się do sukcesów polskiej reprezentacji w rajdach enduro. Dzięki niemu Polacy zdobyli mistrzostwo świata w roku 1993.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
świeczka Materiały prasowe / Na zdjęciu: świeczka
Mirosław Malec urodził się 3 stycznia 1936 roku. Już jako dziecko interesował się motoryzacją, aż z czasem zaczął aktywnie realizować swoją pasję. Jako 15-latek wstąpił do sekcji motorowej LPŻ w Warszawie. Dwa lata później rozpoczął starty w rajdach terenowych i zawodach motocrossowych, stając się prekursorem polskiego motorsportu w tej dziedzinie.

Malec w trakcie swojej kariery był zawodnikiem CWKS Legia i SKM Warszawa. Regularnie zdobywał medale mistrzostw Polski. Reprezentował też Polskę na arenie międzynarodowej, stając się naszym wysłannikiem na popularne w tamtym okresie Międzynarodowe Sześciodniówki Motocyklowe. Każdą z nich zakończył z sukcesami.

Biorąc pod uwagę ówczesne czasy, Malec na co dzień był pracownikiem Warszawskiej Fabryki Motocykli i to z jej maszyn korzystał. Skuter "Osa" dał mu szereg medali. Dosiadał też innych polskich sprzętów - takich jak WFM, SHL, WSK. Karierę zakończył podczas zawodów we włoskim Camerino w 1974 roku.

Malec po zakończeniu kariery nie zrezygnował z motorsportu. Ukończył studia na Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie i został pierwszym w naszym kraju trenerem sportu motocyklowego z tytułem magistra. Następnie przez blisko dwie dekady zajmował funkcję trenera-koordynatora kadry Polski w rajdach enduro.

Reprezentacja prowadzona przez Malca sięgnęła po złoto w Drużynowych Mistrzostwach Świata w holenderskim Assen w roku 1993. Organizował też szereg imprez w Polsce - Malec w roli dyrektora nadzorował mistrzostwa świata w Jeleniej Górze (rok 1994) i Kielcach (2004). Przez wiele lat pracował też na rzecz PZM i FIM.

Mirosław Malec zmarł w czwartek w Warszawie w wieku 84 lat.

Czytaj także:
Antonio Giovinazzi nie chce oddać miejsca w Alfie Romeo
Wybór nowego dostawcy silników dla Red Bulla wywołuje ból głowy

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×