Nie ma o czym mówić - Toro Rosso po kwalifikacjach

Bez rewelacji w sobotnich kwalifikacjach przed Grand Prix Europy zaprezentowali się obaj zawodnicy Scuderia Toro Rosso. Gdyby nie problemy z oponami w bolidzie Sebastiena Buemi, to młody Szwajcar mógłby powalczyć o wyższe miejsce na starcie do niedzielnego wyścigu. Ogólnie weekend rozpoczął się dla tego zespołu dość spokojnie i tak też było w sobotę.

Sebastien Buemi zajął piętnaste miejsce w sobotniej czasówce. - Mimo, że dostałem się do Q2, jestem zawiedziony, dlatego, że w Q1 zająłem szóste miejsce, z niezłym czasem najlepszego okrążenia. W Q2 źle rozwiązaliśmy kwestię doboru opon, szczególnie na okrążeniu po wyjeździe i dlatego skończyłem gorzej niż w Q1. Teraz musimy przypatrzyć się temu, co się stało, gdyż wydaje mi się, że mogłem awansować do Q3. Jest progres - podsumował swój występ Szwajcar.

Jaime Alguersuari był dziewiętnasty. - Wiem, na co mnie stać i wiem, że to był dopiero moje drugie kwalifikacje w F1. Muszę być cierpliwy. Jestem zadowolony, pomimo że ten tor jest dłuższy niż ten, podczas wyścigu na Węgrzech, to różnica między mną a pozostałymi zawodnikami wydaje się zmniejszać. Za każdym razem, gdy jadę bolidem, czuję się pewniej. Zanosi się, że jutro będzie ciężko, robi się coraz goręcej. Myślę, że mogę wykonać dobrą robotę w wyścigu, spokojnie doprowadzić samochód do mety i zająć miejsce, przynajmniej, w pierwszej piętnastce - optymistycznie zakończył Hiszpan.

Oszczędny w słowa tym razem był Giorgio Ascanelli. - Nie wiele mam do powiedzenia. Mieliśmy jeden bolid w Q2 i oba samochody jechały dość pewnie przez ostanie dwa dni - zakończył.

Komentarze (0)