Robert Kubica już na pierwszym zakręcie miał drobny incydent z Kimi Raikkonenem, który jednak zakończył się szczęśliwie. - Udało mi się wykonać dobry start i po pierwszym zakręcie znajdowałem się na drugiej pozycji. Byłem zaskoczony widząc Kimiego, jadącego tuż obok mnie przez Eau Rouge. Zbliżając się do piątego zakrętu, bardzo opóźnił hamowanie i wyjechał poza tor. Jest to bardzo zdradliwe miejsce. Wrócił przede mną, ale zdecydowałem się pojechać ostrożnie, jako że przez weekend obserwowaliśmy już sporo wypadków w tym miejscu. Chociaż mieliśmy delikatny kontakt, byłem w stanie kontynuować jazdę - przyznał krakowianin.
Polak jest optymistą przed kolejnymi występami. - Traciliśmy na szybkości, ale bez wątpienia dobrze jest znowu walczyć o podium. Ten rezultat oznacza sporą ilość punktów dla zespołu. Niestety nie mieliśmy okazji, aby osiągnąć coś więcej. Nasz wynik dowodzi, że jesteśmy dość konkurencyjni na torach z mniejszym dociskiem, co jest pozytywnym sygnałem przed Monzą. Tak czy inaczej, musimy przeanalizować, dlaczego samochód był bardziej konkurencyjny i spisywał się lepiej podczas wczorajszych kwalifikacji - dodał 24-letni kierowca BMW Sauber, który w niedzielnym wyścigu wywalczył pięć punktów.
Na znacznie lepszą lokatę po starcie z drugiej linii liczył Nick Heidfeld. Niemiecki zawodnik stracił jednak szansę na dobry wynik tuż po rozpoczęciu niedzielnych zawodów. - Chociaż jest to dobry rezultat dla zespołu, muszę przyznać że jestem rozczarowany. Rozpoczynając wyścig z trzeciego pola miałem wyższe oczekiwania, jednak przegrałem już na pierwszym okrążeniu. Przed startem zastanawiałem się nad wyborem mieszanki. Twardsza była szybsza, jednak oczywiście dłużej się rozgrzewała. Ponieważ świeciło słońce, zdecydowałem się na twarde opony, za co później zapłaciłem - stwierdził.
- Tuż po starcie próbowałem wyprzedzić Jarno na dohamowaniu po wewnętrznej na zakręcie La Source, ale straciłem przyczepność, gdyż opony nie były wystarczająco rozgrzane. Na szczycie przed piątym zakrętem, kilku kierowców wjechało na żwir, łącznie ze mną, i straciłem tam więcej pozycji. Podczas ostatniego przejazdu moje tempo było naprawdę dobre, a ja zmniejszałem stratę do Roberta. Choć byłem szybszy, nie byłem w stanie go wyprzedzić, ponieważ znajdując się mniej niż dwie sekundy za innym bolidem, zaczyna się ślizgać tracąc siłę docisku w brudnym powietrzu - zakończył Niemiec.
Zadowolenia z osiągnięć swoich podopiecznych nie krył Mario Theissen, szef zespołu BMW Sauber. - Po naszych najlepszych kwalifikacjach, był to również najlepszy wynik w wyścigu w tym sezonie. Z czwartą i piątą pozycją, byliśmy jedynym zespołem, który zdołał wprowadzić do punktowanej ósemki dwa bolidy, zdobywając dziewięć punktów do klasyfikacji mistrzostw. Nick stracił szansę na podium podczas pierwszego, ekscytującego okrążenia. Robert na początku uszkodził przednie skrzydło, niemniej był w stanie kontynuować jazdę. Duże wyrazy uznania dla całej ekipy za mocny występ - podkreślił.
- Wszyscy byliśmy bardzo podekscytowani startem, gdyż oczekiwaliśmy trochę walki, którą w efekcie obejrzeliśmy. Niestety, Nick stracił przewagę swojej mocnej pozycji startowej na szykanie za prostą Kemmel. Po tym incydencie był w stanie utrzymywać bardzo dobre tempo i ostatecznie finiszować na piątej pozycji. Robert miał kontakt z innym bolidem na początku, tracąc część przedniego skrzydła. Sprawdziliśmy dane aero i postanowiliśmy, że wzywanie go do alei serwisowej nie ma sensu, co okazało się dobrą decyzją. Dzisiejszy rezultat jest nagrodą za naszą ciężką pracę przez ostatnie tygodnie - dodał koordynator techniczny stajni z Hinwil, Willy Rampf.