Odsłonił kulisy zachowania Schumachera. "Nie rozmawiał ze mną przez pięć lat"

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Michael Schumacher
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Michael Schumacher

Michael Schumacher to jeden z najlepszych kierowców w historii F1. Niemiec potrafił być bezwzględny na torze, ale też poza nim. Przekonał się o tym Martin Brundle. Brytyjczyk, choć był zespołowym partnerem Niemca, z czasem stał się jego wrogiem.

Martin Brundle ujawnił, że Michael Schumacher przez pięć lat unikał z nim kontaktu z powodu niezrozumiałego komentarza, który został błędnie przetłumaczony i opublikowany w niemieckiej prasie. Byli partnerzy z zespołu Benetton z 1992 roku, których wcześniej łączyła dobra relacja, nagle przestali ze sobą rozmawiać, a Brundle do teraz nie wie, co było przyczyną konfliktu.

Podczas udziału w podcaście Sky F1, Brundle wspominał swoje początki jako komentator i prowadzący słynne spacery po polach startowych (zwane "grid walk") przed wyścigami. W tamtych czasach rozmowy z kierowcami, takimi jak Michael Schumacher czy Gerhard Berger, były swobodne i bezproblemowe.

- Kierowcy zatrzymywali się i prowadzili długie rozmowy. Pamiętam, jak rozmawiałem jednocześnie z Michaelem Schumacherem i Gerhardem Bergerem. Mogłem robić, co chciałem, i chodzić, gdzie chciałem. Wtedy grid był na ogół pusty - wspominał Brundle.

ZOBACZ WIDEO: Orzeł z innym prezesem zyska nową jakość? Jest jeden warunek

Zapytany o to, jak wyglądało przejście od bycia kolegą z zespołu Schumachera do przeprowadzania z nim wywiadów, Brundle przyznał, że ich relacja znacznie się ochłodziła. - Dziwnie się złożyło, że pokłóciliśmy się, ponieważ coś, co powiedziałem, zostało wyrwane z kontekstu i przetłumaczone na niemiecki, a następnie umieszczone w nagłówku gazety. Michael bardzo się zdenerwował - ujawnił.

"Do teraz nie mam pojęcia, o co chodziło. Nie rozmawiał ze mną przez pięć lat. To było naprawdę dziwne" - dodał były kierowca F1.

Ich relacje poprawiły się dopiero podczas pierwszej emerytury Schumachera, gdy przypadkowo spotkali się w klubie nocnym w Walencji. - Upiliśmy się razem w nocnym klubie w Walencji, kiedy był na swoim urlopie w okresie startów między Ferrari a Mercedesem. Od tamtej pory było już dobrze w naszych relacjach - opowiadał Brundle.

- Wisiał mi na ramieniu, mówiąc: "Mój kolega z zespołu, mój kolega z zespołu", i to przełamało lody. Naprawdę nie wiem, w czym był problem, ale to była prawdziwa szkoda - podsumował.
Michael Schumacher powrócił do Formuły 1 w 2010 roku, spędzając trzy sezony w zespole Mercedes, zanim ostatecznie zakończył karierę kierowcy. Jego relacja z Martinem Brundle'em od tego czasu pozostawała poprawna, choć wspomnienie tajemniczego nieporozumienia wciąż budzi zdziwienie brytyjskiego komentatora.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty