Znana data pogrzebu Mai Kostrzewy. Rodzice 14-latki wystosowali ważny apel

Facebook / Na zdjęciu: Maja Kostrzewa
Facebook / Na zdjęciu: Maja Kostrzewa

Maja Kostrzewa zmarła wskutek wypadku na torze motocrossowym w Lipnie w ubiegłą sobotę. W najbliższą sobotę (1 maja) w Gdyni obędzie się jej pogrzeb. Rodzice 14-latki wystosowali przy tym ważny apel.

W tym artykule dowiesz się o:

Jak poinformował serwis x-cross.pl, msza święta żałobna odprawiona zostanie 1 maja o godz. 11 w kościele Matki Boskiej Bolesnej w Gdyni Orłowo (ul. Księdza Stanisława Zawadzkiego 4). Ceremonia pogrzebowa odbędzie się bezpośrednio po zakończeniu mszy świętej na przykościelnym cmentarzu.

Rodzice zmarłej Mai Kostrzewy  wystosowali przy tym ważny apel. "Zbliża się dzień, w którym spotkamy się z Naszą Mają po raz ostatni. Pragniemy, aby był to czas zadumy i refleksji. Prosimy nie przyjeżdżać motocyklami na uroczystość pogrzebową, chcemy pożegnać naszą Córeczkę w ciszy" - napisali.

"Maja bardzo kochała zwierzęta, dlatego zamiast kwiatów chcielibyśmy, aby Państwo wsparli datkiem schronisko dla bezdomnych zwierząt w Gdyni" - dodali rodzice Mai.

Bliscy zmarłej 14-latki proszą też o uszanowanie prywatności wszystkich osób chcących uczestniczyć w pogrzebie, stąd też apel o to, by w najbliższą sobotę w kościele czy na cmentarzu nie robić zdjęć, nie nagrywać filmów i nie transmitować uroczystości pogrzebowej.

Maja Kostrzewa zginęła wskutek wypadku na torze motocrossowym w ubiegłą sobotę. Miała ledwie 14 lat. Śledztwo w tej sprawie prowadzi już Prokuratura Rejonowa w Lipnie.

- Toczy się w tej sprawie prokuratorskie śledztwo pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci. Jest to kwalifikacja stosowana zwykle przy tego typu wypadkach. Nie zakładamy udziału osób trzecich, ale chcemy wyjaśnić wszystkie okoliczności. Prokuratura zabezpieczyła ciało, motocykl i będziemy ustalać, co mogło być przyczyną tego tragicznego wypadku - poinformowała WP SportoweFakty podkom. Małgorzata Małkińska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Lipnie (szczegóły TUTAJ).

Czytaj także:
Ferrari miesza w planach Roberta Kubicy
F1 przesadza z nagraniami wypadków

Komentarze (0)