Bartosz Zimkowski: Remis ze Śląskiem 1:1, to chyba rozczarowanie?
Bojan Isailović: - Jeśli tracisz bramkę w ostatnich kilku minutach lub w doliczonym czasie gry, to nie można być zadowolonym. Jeden punkt jest dobry, ale potrzebowaliśmy jeszcze minuty, może dwóch, aby zgarnąć komplet punktów. Cieszę się z innego powodu.
Z jakiego?
- Jestem bardzo, bardzo zadowolony z postawy fanów, którzy od pierwszego gwizdka bardzo nas wspierali. Szkoda, że nie wygraliśmy, ale taki jest futbol.
Czyli jaka atmosfera panowała na derbach Dolnego Śląska?
- Była wspaniała. Widziałem w internecie pliki wideo z ostatnich meczów ze Śląskiem. Dzisiaj była ona fantastyczna. Naprawdę aż chciało się grać. Mogę tylko podkreślić, że byłby teraz szczęśliwszy, gdybyśmy wygrali to spotkanie.
Wracając do wydarzeń boiskowych. Miał pan szansę przy straconym golu?
- Strzał był dość mocny. W pierwszej chwili nie widziałem piłki, ponieważ przeciwnicy stali przede mną. Gdybym widział ją od razu, to może bym obronił to uderzenie. Strzał był jednak bardzo, bardzo trudny.
Wynik 1:1 jest sprawiedliwy?
- Nie wiem, najlepiej jakby mnie pan zapytał oto jutro, bo teraz jestem pełen emocji. Na pewno mieliśmy szanse, żeby zdobyć bramkę. Tak jak mówiłem wcześniej - punkt jest dobry, ale nie jestem z niego zadowolony.
Takimi meczami jak dzisiaj jest pan bliżej wyjazdu na mistrzostwa świata do RPA?
- Mam nadzieję. Często rozmawiam ze swoim selekcjonerem z panem Radomirem Anticiem oraz trenerem bramkarzy. Powtarzają mi, że wszystko jest dobrze. Ja też się nie martwię, przecież straciłem tylko jedną bramkę w ostatnich sześciu meczach. Przez pięć spotkań z rzędu byłem niepokonany, więc to naprawdę dobry rezultat. Trenerzy widzieli te mecze. Mam nadzieję, że wydadzą o mnie pozytywną opinię (śmiech). Wracając do pytania, to naprawdę w tej chwili o tym nie myślę. Skupiam się na meczach w Zagłębiu.
Jak często pan rozmawia z Anticiem?
- Ostatnio rozmawialiśmy przy okazji naszego towarzyskiego meczu z Algierią. To było 1,5 miesiąca temu. Nie dostałem powołania, ale selekcjoner mi wyjaśnił dlaczego. Otóż powołał na to spotkanie oraz te z Japonią zawodników z ligi serbskiej. Wiadomo, że na mistrzostwa do RPA poleci trzech bramkarzy, wiec musi sprawdzić innych golkiperów. Pierwszym jest Vladimir Stojković z Wigan Athletic. Jest też Vladimir Dishlenkovich z Metalurga Donieck, który jest jednak poważnie kontuzjowany. No i jestem ja. Ponadto Dishlenkovich zamienił paszport na ukraiński. Dlatego pan Antic szuka kolejnego golkipera i to jest przyczyna, dlaczego ja nie zagrałem ostatnio. Rozmawiałem z selekcjonerem o Zagłębiu i powiedział, że dobrze, iż regularnie występuję.
Na ten moment jest pan drugim czy trzecim bramkarzem Serbii?
- Na tę chwilę drugim. Pierwszym jest Stojković i to od czterech czy pięciu lat.