Awans Argentyny i kolejna klapa sędziowska - relacja z meczu Argentyna - Meksyk

Argentyna nadal wielka, chociaż znów skandalem zakończył się mecz mistrzostw świata. Diego Maradona może święcić triumf nad Meksykiem, ale pierwszą bramkę w wygranym 3:1 spotkaniu jego zespół strzelił z ewidentnego spalonego.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwsza połowa była wyrównana tylko do pierwszej bramki. Meksykanie nie przestraszyli się utytułowanych rywali i nie było widać na boisku różnicy klas. Zaczęło się w dziewiątej minucie, gdy strzał Carlosa Salcido zlekceważył Sergio Romero. Argentyński bramkarz w ostatnim momencie próbował interweniować, lecz było już za późno. Na jego szczęście piłka trafiła tylko w poprzeczkę.

Kilkadziesiąt sekund później Romero znów mógł odetchnąć. Andres Guardado tak strzelił, że futbolówka zmierzała do siatki rywali, ale też ją tak podkręcił, że w ostatnim momencie skręciła i minęła słupek Argentyńczyków.

Po dobrych kilku minutach tempo gry spadło. Po niemrawej grze przyszło przebudzenie niczym szok termiczny. Carlos Tevez strzelił bramkę głową po podaniu Lionela Messiego. Ale, ale… W momencie podania napastnik Manchesteru City był na pozycji spalonej i nie kilka centymetrów, ale metr! Całej sytuacji nie zauważył sędzia boczny, chociaż długo konsultował się z głównym. Po sporych protestach Meksykanów nie zmienił decyzji. Uznał bramkę.

To ich podłamało, a Argentyńczycy siedem minut później podwyższyli swoje prowadzenie. Tym razem błąd nie popełnił sędzia asystent, lecz Ricardo Osorio idealnie podając do Gonzalo Higuaina. Ten minął golkipera Meksyku i skierował futbolówkę do pustej bramki.

Argentyńczycy chcieli pójść za ciosem. Dobrej sytuacji nie wykorzystał Higuain i do przerwy było "tylko" 2:0. Po zmianie stron swój kunszt pokazał Tevez. W 52. minucie zdobył jedną z piękniejszych bramek na tym mundialu. Kropnął jak z armaty zza pola karnego. Perez nie miał najmniejszych szans na obronę tego uderzenia!

Przy trzybramkowym prowadzeniu podopiecznym Diego Maradonie już tak się nie śpieszyło. Powoli do sytuacji strzeleckich zaczęli dochodzić ich rywale. Bardzo dobrą okazję miał Javier Hernandez. Piłka po jego strzale głową minimalnie poszybowała nad poprzeczką. W końcu młody napastnik reprezentacji Meksyku trafił do siatki. Kapitalnie zwiódł kryjącego go obrońcę i huknął pod poprzeczkę. Meksyk wciąż miał szansę, chociaż tracił dwie bramki Messiego i spółki.

Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem Argentyny 3:1. Jednak pozostał spory niesmak, ponieważ kolejna sędziowska wpadka pokazała, że w futbolu powinny zajść zmiany.

Argentyna - Meksyk 3:1 (2:0)

1:0 - Tevez 26'

2:0 - Higuain 33'

3:0 - Tevez 52'

3:1 - Hernandez 71'

Składy:

Argentyna: Sergio Romero - Nicolas Otamendi, Martin Demichelis, Nicolas Burdisso, Gabriel Heinze, Javier Mascherano, Maxi Rodriguez (87' Javier Pastore), Angel Di Maria (79' Jonas Gutierrez), Lionel Messi, Carlos Tevez (69' Juan Sebastian Veron), Gonzalo Higuain.

Meksyk: Oscar Perez - Efrain Juarez, Francisco Rodriguez, Rafael Marquez, Carlos Salcido, Ricardo Osorio, Gerardo Torrado, Andres Guardado (62' Guillermo Franco), Adolfo Bautista (46' Pablo Barrera), Giovani Dos Santos, Javier Hernandez.

Żółte kartki: Marquez (Meksyk).

Sędzia: Roberto Rosetti (Włochy).

Widzów: 84377.

Źródło artykułu: