Marek Wawrzynowski: Żenujący Sol Campbell (felieton)

Sola Campbella lubiłem jako piłkarza, ale nie będę go wspominał dobrze. Po tym, jak ostrzegał przed przyjazdem do Polski i na Ukrainę, zachęca do wizyty w Rosji. Biorąc pod uwagę realia w tych krajach, Cambpell wygląda na człowieka do wynajęcia.

Marek Wawrzynowski
Marek Wawrzynowski
Sol Campbell PAP/EPA / EPA/RONALD WITTEK / Na zdjęciu: Sol Campbell
Z niesmakiem i zażenowaniem przeczytałem niedawno wywiad z Solem Campbellem, w którym namawia kibiców do przyjazdu do Rosji na Mistrzostwa Świata 2018. Oczywiście sam liczę na to, że będą to udane mistrzostwa, ale mam w pamięci wątpliwej jakości występ byłego reprezentanta Anglii tuż przed Euro 2012. Ostrzegał wówczas, żeby lepiej na turniej do nas nie przyjeżdżać, bo można skończyć w trumnie.

Polska, co wiedzieliśmy, była krajem przyjaznym turystom, chcącym się pokazać Zachodowi, gościnnym. Oczywiście obserwujemy obecnie nawrót nacjonalizmów, coraz więcej różnych incydentów, choćby na tle rasistowskim. Jednak wciąż trudno mówić o jakimś zagrożeniu. A w 2012 roku jakiekolwiek incydenty były marginalne. Campbell powiedział to, co reżyser programu chciał usłyszeć.

A dziś występuje w wywiadzie i mówi o Rosji. Stosuje dokładnie odwrotną narrację. Po tym, jak odwiedził Wołgograd, mówi: - było wspaniale zobaczyć tylu otwartych ludzi, którzy nie mogą doczekać się wielkiego święta i dla których futbol jest pasją. Myślę, że Rosja jest gotowa, by przywitać cały świat. To piękny kraj, gdzie ludzie ciężko pracują i mają wielki szacunek dla swojej historii. Wołgograd to wspaniałe miejsce, gdzie wielu oddało swoje życie podczas II Wojny Światowej, o czym ludzie powinni pamiętać i co powinni docenić.

To piękne. Ale przecież wciąż wielu z nas ma w pamięci zdarzenia z Marsylii z czasów Euro 2016. Do Francji zjechali uzbrojeni, świetnie zorganizowani "żołnierze", którzy skatowali Anglików, a potem byli witani w ojczyźnie jak bohaterowie narodowi, co pozwalało przypuszczać, że mają wsparcie państwa.

Zbigniew Rokita, specjalista od spraw wschodnich oraz autor książki "Królowie strzelców. Piłka w cieniu imperium" mówi nam w wywiadzie: - na filmie dokumentalnym BBC jeden z liderów kiboli o pseudonimie "Killer" powiedział, że rosyjscy chuligani z Marsylii byli specnazem Putina, którego ten wysłał na Zachód, aby podbił Europę. Wiemy, że za znaczną większością rosyjskich kibiców stoi ideologia. Nacjonalistyczna, wielkoruska, antyzachodnia. A więc dość przypominająca tę ideologię kremlowską. Pytanie, czy Kreml ich wyhodował, czy nie?

Rosja to wciąż inny sposób myślenia. Rasizm nie jest na trybunach rzadkim zjawiskiem. Kibice Zenitu wręcz chełpią się tym, że są białą drużyną. Nie mówiąc o prawach np. mniejszości seksualnych. Rosjanie podczas turniejów wywieszali już flagi, które jednoznacznie wskazywały na to, że nie widzą miejsca dla odmienności. Pewnie nie jest to kluczowy problem, ale jednak pokazuje stosunek społeczeństwa do tzw. zdobyczy cywilizacji zachodniej. A przypadki otruć byłych agentów, strącenie samolotu czy inwazja na Ukrainę, pokazują, że to kraj, który w żaden sposób nie liczy się ze zdaniem światowej opinii publicznej.

Jeśli dodamy do tego, że kibice odgrażają się, iż zrobią w swojej ojczyźnie prawdziwe piekło, to trudno zrozumieć, że ten sam zawodnik, który przestrzegał przed Polską i Ukrainą, zachęca do przyjazdu do nastawionej wrogo do zachodu Rosji.

Sam liczę na to, że rosyjskie władze zrobią wszystko, by z Rosji ludzie wyjechali zadowoleni, mający obraz państwa bezpiecznego i przyjaznego turystom. Mając świadomość, że każdy incydent będzie miał konsekwencje finansowe. A jednak, jak to się mówi, niesmak po wypowiedzi piłkarza pozostał.

Zobacz inne teksty autora

ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #21. Jakub Błaszczykowski wrócił!
Czy obawiasz się awantur na mundialu w Rosji?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×