Są aktualnymi mistrzami Ameryki Południowej, na ostatnich mistrzostwach świata odpadli dopiero po pasjonującym boju z Brazylijczykami (1:1, karne 2:3 - przyp. red.). Mają piłkarzy w najlepszych klubach Europy. Jakimś cudem reprezentacja Chile nie awansowała jednak na zbliżające się MŚ w Rosji. W piątek będzie rywalem Biało-Czerwonych.
Gdy ogłoszono, że to Chile sprawdzi formę reprezentacji Polski na kilka dni przed wylotem na turniej, wydawało się to świetną informacją. Mocny rywal z Ameryki Południowej (podobnie jak Kolumbia), mający w swoim składzie gwiazdy Manchesteru United czy Bayernu Monachium miał zagwarantować, że sparing będzie pożyteczny i da nam pewną odpowiedź na to, w jakim miejscu znajduje się drużyna Adama Nawałki.
Niestety dla selekcjonera, a także kibiców kadry, do Poznania przyleciała reprezentacja nie mająca zbyt wiele wspólnego z zespołem, który dwa lata temu wygrywał Copa America. Zabraknie także tych, którzy grali w eliminacjach do mistrzostw świata. Nowy trener Reinaldo Rueda powołał na czerwcowe spotkania piłkarzy, których nazwiska niewiele mówią kibicom w Europie.
To efekt zmiany pokoleniowej u Chilijczyków. Fatalne eliminacje do mistrzostw świata pokazały, że drużyna potrzebuje świeżej krwi. Ekipa La Roja zajęła dopiero szóste miejsce w tabeli, notując zawstydzające porażki z Ekwadorem, Paragwajem czy Boliwią. Ponadto głośno było o fatalnym zachowaniu pozaboiskowym zawodników, którym sukces w Copa America wyraźnie uderzył do głowy.
W kraju zdecydowano, że potrzebne jest stopniowe odmłodzenie kadry. Stąd powołania dla wielu piłkarzy z rocznika 1994, jak Angelo Henriquez, Erick Pulgar, Guillermo Maripan czy Martin Rodriguez.
Kibice w Poznaniu nie zobaczą więc Alexisa Sancheza, Arturo Vidala, Claudio Bravo, Mauricio Isli czy Charlesa Aranguiza. Podobnie jak wcześniej fani reprezentacji Rumunii i Serbii. Chilijczycy mają już za sobą dwa towarzyskie spotkania w ostatnich dniach. Z tymi pierwszymi przegrali 2:3, ale już rywali z Bałkanów pokonali 1:0 po golu wymienionego wcześniej Maripana.
- Wiemy, że kroczymy właściwą drogą. Mamy oparcie w tym, co zrobiliśmy w spotkaniu przeciwko Serbii. Z Rumunią korzystnie wypadł aspekt piłkarski, ale rezultat już nie. Musimy zagrać inteligentnie - powiedział na konferencji prasowej przed meczem z Polską Rueda.
Piątkowy pojedynek większe znaczenie ma dla Biało-Czerwonych. Selekcjoner Nawałka musi szukać zastępstwa dla Kamila Glika, którego udział w mistrzostwach świata stoi pod wielkim znakiem zapytania. Kontuzja lidera naszej defensywy spowodowała, że trener może zarzucić testowany przez kilka ostatnich spotkań system z trzema środkowymi obrońcami.
Przeciwko drużynie z Ameryki Południowej szansę występu w podstawowym składzie ma otrzymać Jan Bednarek, który stworzy duet środkowych obrońców z Michałem Pazdanem. Szkoda jedynie, że nie na tle największych gwiazd reprezentacji Chile.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Rywal Polaków bez najlepszych piłkarzy. "Nie jest to drużyna, która nas mocno przetestuje"