Z Soczi Paweł Kapusta
[tag=26570]
Rafał Kurzawa[/tag] jest już o krok od wznowienia treningów z pełnymi obciążeniami, ale w czwartek nie było go jeszcze z resztą ćwiczącej drużyny. Był z kolei Kamil Glik. Środkowy obrońca wraca do zdrowia w zawrotnym tempie i nie ma w tym nic dziwnego, że niektórzy dziennikarze i kibice zaczęli się zastanawiać: jeśli jest tak dobrze, jeśli bark Glika goi się błyskawicznie, to może filar defensywy będzie "do gry" już na wtorkowy mecz przeciwko Senegalowi. Spytaliśmy o to Bogdana Zająca, asystenta Adama Nawałki. Jego odpowiedź nakazuje jednak sądzić, że piłkarz AS Monaco szykowany jest na dalszą fazę turnieju. I nie chodzi wcale o kwestie bolącego barku, a brak treningów i zaległości w przygotowaniu fizycznym.
- Liczymy na jego występ w którymś ze spotkań, ale bądźmy realistami. Kamil nie trenował blisko dwa tygodnie. Wiadomo, że dojść do zdrowia to jedno, ale dojście do formy fizycznej, sportowej to drugie - mówił asystent Nawałki. Na kilka dni przed pierwszym meczem Polaków na mundialu najbardziej prawdopodobną opcją jest więc występ przeciwko Senegalowi Jana Bednarka. 22-letni piłkarz Southampton jest chwalony przez bardziej doświadczonych zawodników kadry - między innymi Roberta Lewandowskiego - od samego początku mundialowych przygotowań.
Na ostatniej prostej przed mistrzostwami życie uprzykrza piłkarzom lejący się z nieba żar. W czwartek Biało-Czerwoni trenowali przed południem, ale słońce było tak dokuczliwe, że sztab kadry zdecydował się na przeniesienie zajęć w kolejnych dniach na godziny popołudniowe. W piątek zajęcia odbędą się więc o godzinie 17:30 (16:30 czasu polskiego).
Po czwartkowym treningu zawodnicy wzięli udział w sesji zdjęciowej na potrzeby FIFA, popołudnie mieli wolne. Większość zasiadła przed telewizorami, by oglądać ceremonię otwarcia mistrzostw oraz pierwsze, mundialowe spotkanie. Niektórzy zawodnicy planowali wyjście na krótki spacer w okolicach hotelu. A działo się tu w czwartek sporo - kilkaset metrów od miejsca, w którym zakwaterowana jest nasza drużyna, zlokalizowana jest ogromna Fan Zona. Najpierw można było w niej oglądać mecz Rosjan z Arabią Saudyjską, a później - bawić przy muzyce jednego z bardziej znanych DJ-ów na świecie. Przed kibicami w Soczi zaprezentował się Benny Benassi.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Nawałka pełen optymizmu. "Ta drużyna może zrobić naprawdę dobry wynik"
A zabawa była, jak to w tej części świata, przednia. Nasi piłkarze widzieć już tego nie mogli, bo przecież pora nie ta, ale świętowanie znakomitej inauguracji mundialu ekipy Stanisława Czerczesowa odbyło się w przypadku kibiców w Soczi w iście rosyjskim stylu. Dzikie i nieskoordynowane krzyki fanów w koszulkach Sbornej były słyszalne na nadmorskiej promenadzie jeszcze o szóstej nad ranem...
Marciniak idzie po swoje
Polska ekipa czekająca w Soczi na swój pierwszy występ w Rosji to rzecz jasna niejedyny biało-czerwony akcent na mistrzostwach. Już w sobotę pierwszy mecz na mundialu zaliczy Szymon Marciniak ze swoim zespołem - Pawłem Sokolnickim i Tomaszem Listkiewiczem. Polskie media przed kilkoma dniami rozpisywały się na temat tego, jak polski arbiter ceniony jest w FIFA, bo dostał do poprowadzenia pokazowy mecz w Moskwie. Rzeczywiście, Marciniak ma u sędziowskich, światowych władz gigantyczne zaufanie (gdyby tak nie było, nie dostałby przecież do poprowadzenia takiego spotkania jak Argentyna - Islandia), ale pokazowy mecz był po prostu zwykłą jednostką treningową.
Sędziowskie władze na ostatniej prostej przed startem mundialu organizowały wszystkim arbitrom pogadanki, motywacyjne przemowy. Momentami było pompatycznie. Wszystkim zależy, aby przede wszystkim sam początek mistrzostw przebiegł bez sędziowskich skandali, więc obsada pierwszych meczów złożona jest z najlepszych z najlepszych arbitrów. Stąd między innymi występ Marciniaka już w sobotę.
A najważniejsza rada od szefów dla wszystkich sędziów brzmiała: nic nie zmieniajcie w swoich przyzwyczajeniach, niech ostatnie dni będą dokładnie takie same, jak zawsze przed waszymi meczami. Marciniak, Sokolnicki i Listkiewicz wzięli udział w kilku taktycznych odprawach przed meczem. Mogą się spodziewać gorących zawodów, szczególnie że na ławce Argentyńczyków zasiądzie niebywale ekspresywny Jorge Sampaoli. Ale nasi pojadą na stadion Spartaka w Moskwie jak po swoje. Oni wiedzą, że bezbłędnie poprowadzony w sobotę mecz może być przepustką do kolejnych, wielkich wyzwań na tym turnieju. Stać ich na to.