Mundial 2018. Leo Messi blado wypadł w świetle występu Cristiano Ronaldo

Getty Images / Na zdjęciu: podłamany Leo Messi
Getty Images / Na zdjęciu: podłamany Leo Messi

Leo Messi nie wykorzystał już czwartego rzutu karnego z ostatnich siedmiu wykonywanych. W wielkim wyścigu gwiazd, piątkowy hat-trick Cristiano Ronaldo zdaje się być jeszcze bardziej spektakularny. Argentyńczyk nie powiedział jednak ostatniego słowa.

Lionel Messi ustawił piłkę na jedenastym metrze. Wziął krótki rozbieg, spojrzał na bramkarza. Wszyscy byli pewni, że za chwilę Argentyna będzie prowadzić 2:1. Ale nie! 30-latek uderzył źle, a Hannes Halldorsson odbił piłkę poza bramkę! To pudło kosztowało Albicelestes dwa punkty.

W piątek wieczorem obejrzeliśmy wielki mecz w wykonaniu Cristiano Ronaldo. Hat-trick 33-latka dał ważny punkt Portugalii w meczu z Hiszpanią. Przede wszystkim narzucił jednak ogromną presję na Messiego. W wyścigu o miano najskuteczniejszego, najefektowniejszego i najlepszego gracza mundialu zawodnik Realu Madryt zawiesił poprzeczkę bardzo wysoko. I w pierwszym meczu mundialu jego konkurent jej nie sprostał.

Messi szukał piłki. Domagał się jej, pokazywał się do gry kolegom, chciał brać na siebie odpowiedzialność za rozgrywanie akcji. Chociaż trzeba przyznać, że nie miał tego dnia łatwo. Nie raz wokół niego pojawiało się nawet po czterech potężnych rywali. Islandczycy kopali, przepychali, a kiedy trzeba było wypychali Argentyńczyka z pola karnego. Ten strzelał z dystansu, ale rzadko celnie. Zresztą mur rosłych rywali skutecznie zasłaniał bramkę.

Trzeba było więc cierpliwie czekać na szansę. Przyszła w 63. minucie, kiedy Szymon Marciniak odgwizdał jedenastkę. Messi podszedł pewnie, jakby zapominając, że z ostatnich sześciu rzutów karnych trafił tylko połowę. Ale to była tylko gra pozorów. Nie wytrzymał presji.

Mistrzostwa świata nie są jego turniejem. 12 lat temu w Niemczech był rezerwowym, zaś w 2010 roku w RPA zawiódł. A nawet kiedy w 2014 roku w Brazylii wypadł nieźle i dostał nagrodę najlepszego zawodnika mundialu, wielu podkreślało, że nie grał na miarę swoich możliwości. Zawsze czegoś brakowało, tak jak i czegoś brakowało Ronaldo. Ale CR7 w końcu dał show w piątek, występ zakończył cudownym strzałem z rzutu wolnego w okienko w samej końcówce meczu. Messi też na koniec spotkania wykonywał rzut wolny. I ponownie trafił w mur. A potem sędzia zakończył mecz.

Kolejna runda wielkiego pojedynku czeka nas 20-21 czerwca. Najpierw Cristiano stanie naprzeciw Maroka, dzień później Messi zmierzy się z Chorwatami.

ZOBACZ WIDEO Euforia rosyjskich kibiców: W finale oczekujemy Argentyny i Rosji!

Komentarze (0)