- To byłoby złe - odpowiedział Jurij Gaziński, pomocnik reprezentacji Rosji, cytowany przez portal "russian.rt".
- Nikt z nas nie życzy drugiemu zawodnikowi kontuzji, więc nie ma sensu myśleć o takich celowych zagraniach. Po prostu byliśmy taktycznie dobrze przygotowani pod tego zawodnika. Uważam, że udało się nam go zatrzymać - kontynuował 28-latek.
Przypomnijmy, że w finale tegorocznej Ligi Mistrzów Mohamed Salah, grający dla Liverpoolu, po zderzeniu z Sergio Ramosem doznał kontuzji barku. Jego występ na mundialu stanął pod znakiem zapytania. Ostatecznie nie zagrał w pierwszym meczu Egiptu z Urugwajem (0:1), ale już z Rosją wybiegł w podstawowym składzie. Strzelił bramkę z rzutu karnego (na 1:3), ale na więcej przeciwnicy mu nie pozwolili.
Sytuacja Salaha przypomina kłopoty Kamila Glika. Polski obrońca również doznał kontuzji barku przed mundialem. Szybko jednak dochodził do pełnej sprawności i przed meczem Biało-Czerwonych z Senegalem (porażka 1:2) pojawiły się głosy, że obrońca AS Monaco zagra już na inaugurację. Obawiano się jednak, że rywale mogą wykorzystać uraz Glika i tak walczyć z nim o piłkę, by szybko odczuł to jego bark i tym samym nie był tak efektowny w grze. Ostatecznie 30-latek nie zagrał z Senegalem.
[b]Zobacz także: "Czuję ból, nie wiem kiedy zagram" - mówi Kamil Glik
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Polska - Senegal. Gmoch nie zostawił suchej nitki na kadrowiczach. "Grali, bo musieli zagrać"
[/b]