To był ciężki dzień w Soczi. Nasi zawodnicy wrócili nad Morze Czarne o 2.15 w nocy, gdzie czekało na nich ledwie kilku fotoreporterów i dziennikarzy. W ciągu dnia zamknęli się w hotelu, na konferencję prasową przyszedł za to prezes PZPN, Zbigniew Boniek. Ktoś musiał zaszokowanym Polakom wyjaśnić, jak to możliwe, że nie podjęliśmy walki. Że ta drużyna, która uchodziła za najlepszą polską ekipę od 30 lat, zagrała tak jak w poprzednicy w 2002 czy 2006 roku. A więc w myśl coubertinowskiej zasady: "Nie liczy się medal, liczy się udział".
Obecny w polskim obozie ekspert TVP Sport, Tomasz Kłos, mówi, że sytuacja bardzo przypomina tę z 2002 roku. Tyle tylko, że "wtedy Portugalia była zdecydowanym faworytem, a teraz wszyscy boją się Polski".
Z kolei Boniek nie chciał - co zrozumiałe - skrytykować trenera, którego wspiera od początku.
- Trener musi mieć pewność siebie, wynik potwierdza jego rację lub nie. Taktyka to jeden z elementów. Wczoraj trochę zawiodła głowa,. Zawodnicy byli zamuleni, nie wychodziło to co wychodziło wcześniej - zapewnia. Boniek podkreślał, że zawodnicy na treningach wyglądali imponująco, ale nie miało to przełożenia w meczu. Mówił dużo, ale czasem trzeba było się z jego słów domyślać co ma na myśli. Można się domyślać, że oczekiwał znacznie więcej choćby od Roberta Lewandowskiego.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Polska - Senegal. Jest nadzieja w reprezentacji! "Wierzę, że to był wypadek przy pracy"
- Drużyna jest złożona z jedenastu elementów ale są liderzy, którzy muszą wziąć na bark ciężar gry. Wszyscy grali przeciętnie, słabo. Ci, którzy mogą odmienić grę, są w dobrej formie. Ale są takie momenty w życiu, że człowiek musi sobie zdać sprawę, że musi zadecydować. A młodzież ma za nim iść - mówił.
Prezes PZPN odrzucił też sugestie, że baza jest w niewłaściwym miejscu, bo w Soczi jest gorąco. Obecnie polska sytuacja w grupie jest zła, gramy teraz z faworytem, Kolumbią. Boniek mówi, że wierzy w zespół, choć na papierze nie wygląda to dobrze.
Selekcjoner, Adam Nawałka, szybko przeszedł do konkretów. Zawodnicy po śniadaniu mieli analizę spotkania z Senegalem, a niedługo później już oglądali pracę, którą nasi analitycy wykonali przy reprezentacji Kolumbii. Poza tym zawodnicy pierwszego zespołu spędzili dzień w hotelu Hyatt Regency, w centrum Soczi, piłkarze, którzy nie grali z Senegalem, mieli tzw, trening wyrównawczy.
W czwartek po śniadaniu zawodnicy mają odnowę biologiczną, potem zaplanowano jeden trening.