Remis z Islandią (1:1) i porażka z Chorwacją (0:3) sprawiły, że reprezentacja Argentyny jest w bardzo trudnej sytuacji. Wicemistrz świata sprzed czterech lat może odpaść z mundialu już po fazie grupowej. W dodatku z grą, jaką prezentują Argentyńczycy, kibice wątpią, że w starciu z Nigerią nastąpi przełamanie. Albicelestes są jednym z największych rozczarowań tegorocznych mistrzostw świata.
Reprezentacja Argentyny może się niechlubnie zapisać w historii mundialu. Wcześniej tylko trzykrotnie zdarzyło się, że wicemistrz świata odpadał po fazie grupowej. Najgorsza pod tym względem była Francja, która w 2010 roku w trzech meczach zdobyła tylko jeden punkt i zajęła ostatnie miejsce w swojej grupie.
W historii mistrzostw podobne przypadki miały miejsce w 1958 i 1974 roku. 60 lat temu Węgrzy zajęli trzecią pozycję w grupie, zdobywając 3 punkty (wtedy za triumf przyznawano dwa "oczka"). Z kolei w 1974 roku Włosi również zajęli trzecią lokatę w grupie i na swoim koncie mieli trzy punkty.
ZOBACZ WIDEO Ostre słowa pod adresem Adama Nawałki. "Meczem z Senegalem się skompromitował"
Argentyńczycy mogą powtórzyć niechlubny wyczyn z 1934 roku. Wtedy to obowiązywał system pucharowy i zespół z Ameryki Południowej pożegnał się z mistrzostwami już po pierwszym spotkaniu. W 1/8 finału przegrał ze Szwecją 2:3. Z kolei w historii MŚ trzykrotnie zdarzyło się, że Albicelestes odpadali po fazie grupowej. Po raz ostatni w 2002 roku.
Los Argentyny zależy od wyniku meczu Islandii z Nigerią (piątek, godz. 17:00). Jeśli Islandczycy wygrają, to wicemistrzowie świata będą o krok od pożegnania z mundialem. Mecze ostatniej kolejki grupy D odbędą się 26 czerwca o godzinie 20:00.