Brazylijczycy męczyli się z Kostarykanami, przespali pierwszą część i z każdą minutą robili się coraz bardziej sfrustrowani. Dopiero w pierwszej minucie doliczonego czasu gry Philippe Coutinho znalazł sposób na Keylora Navasa.
Tite oszalał z radości. Razem z rezerwowymi ruszył na murawę, ale po chwili padł na boisko i wrócił na ławkę. Okazało się, że selekcjoner... doznał kontuzji. - Uszkodziłem parę włókien. Chciałem świętować z zespołem, ale musiałem znowu usiąść na ławce - tłumaczył.
Tite festeja primeiro gol da Seleção sobre a Costa Rica pic.twitter.com/ngn7SyLFrL
— BN Esportes (@bnesportes) 22. června 2018
Winowajcą całego zdarzenia był prawdopodobnie rezerwowy bramkarz, Ederson, który przypadkowo popchnął trenera.
Tite to kolejny szkoleniowiec, który ucierpiał podczas mundialu. Dwa dni temu selekcjoner Anglików Gareth Southgate trafił do szpitala z uszkodzonym barkiem.
A opiekun Brazylijczyków mógł się cieszyć jeszcze raz, w siódmej doliczonej minucie Neymar podwyższył wynik.
ZOBACZ WIDEO Gmoch wskazał, co powinien zrobić Nawałka. "Ta drużyna musi się zmienić"