Mundial 2018: Kolumbia ma słabe strony

Getty Images / Aurelien Meunier / Reprezentacja Kolumbii
Getty Images / Aurelien Meunier / Reprezentacja Kolumbii

Kolumbia to ćwierćfinalista ostatniego mundialu, ale nie jest to zespół, którego nie można pokonać. Nawet wtedy, gdy gra w jedenastu.

W tym artykule dowiesz się o:

W niedzielę reprezentacja Polski gra w meczu "o życie" z rywalem dość egzotycznym i niewygodnym. I z całą pewnością w tym starciu nie będziemy faworytem, ale też nie jest powiedziane że, będąc w dobrej formie, jesteśmy w złej sytuacji.

Trzeba pamiętać, że Kolumbia nie jest już taką drużyną, jak w poprzednich mistrzostwach, gdy doszła do ćwierćfinału i odpadła, mimo dobrego meczu, w starciu z Brazylią.

Przynajmniej tak uważają dziennikarze sportowi, którzy bardzo ostro krytykowali zespół za eliminacje do mundialu w Rosji. Doszło nawet do ich konfliktu z Jamesem Rodriguezem, idolem narodu, który zrewanżował się pokazaniem środkowego palca. Kolumbia awansowała na turniej rzutem na taśmę, wybroniła się w ostatnim meczu z Peru.

Dobra informacja dla nas jest taka, że Kolumbijczycy grają bez Carlosa Sancheza, który zobaczył w meczu z Japonią czerwoną kartkę. To jest jeden z najważniejszych graczy rywali, człowiek, który trzyma cały środek. Na pewno Jose Pekerman będzie miał spory ból głowy z zastąpieniem go. Ale też każdy, kto oglądał mecz Kolumbijczyków z Japończykami mógł zauważyć, że długo nie było widać, że zespół z Azji gra z przewagą liczebną. Dopiero, gdy piłkarze z Ameryki Południowej nie wytrzymali własnego tempa, Japończycy zaczęli zdobywać przewagę.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Polska - Kolumbia. Kolumbijscy dziennikarze spokojni o swoją kadrę. "Nie płaczemy po Japonii"

Na pewno wielkim atutem naszych rywali jest gra jeden na jednego. Ćwierćfinalista ostatniego mundialu góruje nad nami technicznie. Zwrócił na to uwagę choćby Bartosz Bereszyński, który powiedział, że Luis Muriel to jeden z najlepszych technicznie graczy, z jakimi on miał do czynienia.

A to zaledwie rezerwowy. Największe gwiazdy to oczywiście James Rodriguez, Radamel Falcao i Juan Cuadrado. Ta trójka, uzupełniona o Jose Izquierdo, stworzy ofensywny kwartet naszych rywali. Kolumbia gra bowiem zwykle w ustawieniu 4-2-3-1, nie wiadomo jak wpłynie na to brak Carlosa Sancheza.

Największe zagrożenie dla nas to oczywiście James Rodriguez, który miał fantastyczny sezon w Bayernie Monachium (w lidze 23 mecze, 7 goli i 11 asyst) i był drugi w głosowaniu zawodników na piłkarza roku. Wyprzedził go jedynie Robert Lewandowski. Z kolei Falcao w Monaco strzelił 18 goli w 26 spotkaniach i również był jednym z najlepszych.

Słabe strony? Na pewno David Ospina, który kibicom kojarzy się z dwiema rzeczami. Po pierwsze jest szwagrem Jamesa, po drugie w sezonie 2014/15 odebrał miejsce w bramce Arsenalu Wojciechowi Szczęsnemu. Właściwie Polak sam je sobie odebrał nieodpowiedzialnym zachowaniem (palenie papierosów pod prysznicem), ale Ospina z tego skorzystał.

Jak napisali w przewodniku mundialowym dziennikarze "Guardiana", zawodnik londyńskiego klubu jest w słabej formie i 4 z 7 bramek puszczonych przez Kolumbię w meczach przed turniejem, obciążało jego konto.

Źródło artykułu: