Adam Nawałka dał się poznać jako szkoleniowiec ceniący stabilizację, ale przed być może najważniejszym meczem w swojej selekcjonerskiej karierze zdecydował się zagrać va banque i dokonał rewolucji w składzie. Po spotkaniu z Senegalem z "11" Biało-Czerwonych usunął Thiago Cionka, Arkadiusza Milika, Kamila Grosickiego i Jakuba Błaszczykowskiego, których zastąpił Janem Bednarkiem, Bartoszem Bereszyńskim, Jackiem Góralskim i Dawidem Kownackim.
Skład reprezentacji Polski na mecz z Kolumbią: Wojciech Szczęsny - Łukasz Piszczek, Jan Bednarek, Michał Pazdan - Bartosz Bereszyński, Grzegorz Krychowiak, Piotr Zieliński, Jacek Góralski, Maciej Rybus - Robert Lewandowski, Dawid Kownacki.
Nie dość, że reprezentacja Polski nigdy wcześniej nie wystąpiła w takim zestawieniu personalnym, w jakim zagra z Kolumbią, to dla Góralskiego i Kownackiego występ przeciwko ćwierćfinaliście MŚ 2014 będzie premierowym w meczu drużyny narodowej o punkty, a Bednarek od pierwszego gwizdka zagra w takim spotkaniu po raz pierwszy. Selekcjoner postawił na debiutantów kosztem mających doświadczenie z gry o stawkę i nawet z Euro 2016 Thiago Cionka, Karol Linettego czy Arkadiusza Milika.
To jednak nie wszystko. Spotkanie z Kolumbią będzie 27. reprezentacji o stawkę pod wodzą Nawałki i wcześniej tylko dwa razy zdarzyło się, by z meczu na mecz w odstępie kilku dni selekcjoner zrobił aż tyle zmian w wyjściowym składzie. Na spotkanie 3. kolejki fazy grupowej Euro 2016 z Ukrainą (1:0), kiedy Biało-Czerwoni byli już pewni awansu do 1/8 finału tamtego turnieju, dokonał czterech roszad w "11". W kolejnym meczu ze Szwajcarią zagrała już żelazna "11" - ta sama, która dziewięć dni wcześniej zremisowała bezbramkowo z Niemcami i ta sama, która pięć dni później walczyła w ćwierćfinale mistrzostw z Portugalią.
Nawałką kierowały wtedy jednak zupełnie inne motywy niż teraz. Z Ukrainą dał szansę gry zawodnikom, którzy w dwóch pierwszych meczach mistrzostw grali mniej, oszczędzając tym samym graczy pierwszej "11", a teraz z pełną premedytacją zdecydował się na terapię wstrząsową. Selekcjoner przecież nie tylko zmienił wykonawców, ale też samo ustawienie, porzucając system 4-4-2 na rzecz 3-5-2.
W pozostałych przypadkach, kiedy Polska rozgrywała mecze o stawkę w odstępie kilku dni, a za kadencji Nawałki taka kumulacja spotkań zdarzyła się, nie licząc z Euro 2016, sześć razy, selekcjoner nigdy nie dokonał więcej niż trzech zmian w wyjściowym składzie. A już kiedy decydował się na roszady, to głównie ze względu na kartki, urazy albo eksploatację swoich podopiecznych. Nawet po blamażu z Danią (0:4) w el. MŚ 2018, trzy dni później przeciwko Kazachstanowi zagrało aż ośmiu zawodników, którzy w Kopenhadze wystąpili od pierwszego gwizdka.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Polska - Kolumbia. Nadzieja w Lewandowskim. "Z Senegalem za dużo nie zrobił"
Oj trenejro..Jak można było przegrać aż trzy zejro..??