Reprezentacja Polski w niedzielę nie miała większych szans z Kolumbią. Popełniała błędy, traciła piłkę, oddawała inicjatywę. Eksperci analizują powody takiej, a nie innej dyspozycji oraz wyników w Rosji.
Jedne z zarzutów wobec Adama Nawałki dotyczyły Kamila Glika. Zawodnik doznał kontuzji podczas zgrupowania, było ryzyko, że w ogóle na mundial nie pojedzie, ale ostatecznie dostał zgodę od lekarza klubowego i reprezentacyjnego.
Choć sam Glik zapewniał, że jest w 100 proc. gotowy do gry, nie znalazł się w jedenastce na Senegal ani Kolumbię. W tym drugim spotkaniu pojawił się w drugiej połowie i rozegrał kwadrans.
- Nie może być tak, że na decyzję trener wpływa fakt, czy lubi jakiegoś zawodnika, czy ten robi mu na złość... Nie może być takiej sytuacji. Też uważam, że jeżeli grał 15 minut to jest skandal, że nie zagrał od początku, bo musiał być gotowy. Jest ważnym zawodnikiem, a to był nasz najważniejszy mecz - mówił Dariusz Dziekanowski na antenie Polsatu Sport.
Podobnego zdania był Dariusz Wdowczyk, szukał nawet w tej decyzji drugiego dna. - Nie wiem, czy tutaj nie zadziałało coś typu: odniosłeś kontuzję na własne życzenie przez swoją głupotę, jesteś moim ważnym zawodnikiem, to teraz cierp - zastanawiał się.
Polacy nie mają już szans na wyjście z grupy. W czwartek pożegnają się z mundialem meczem z Japonią. Początek o godz. 20:00.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Polska - Kolumbia: rozżalenie wśród kibiców. "Czują się oszukani"
ze nie ustawił zespołu tak aby król strzelców Bundesligi strzelał dla nas bramki
no no ile strzelił ?
myślę ze nawalec nie lubi lewego i dlatego tak ustawił druż Czytaj całość