Awans Argentyny do 1/8 finału rodził się w bólach. W pierwszym meczu fazy grupowej dwukrotni mistrzowie świata zaledwie zremisowali z Islandią (1:1), a Lionel Messi zmarnował rzut karny. W drugim spotkaniu ekipa Jorge Sampaoliego była jedynie tłem dla Chorwacji, której uległa 0:3, a Messi znalazł się w cieniu Luki Modricia. W decydującym o awansie spotkaniu z Nigerią (2:1) pięciokrotny laureat Złotej Piłki grał już jak na lidera przystało i przerwał trwającą 662 minut strzelecką niemoc na mistrzostwach świata.
Choć Messi niemal w pojedynkę wprowadził Argentynę na mundial, często jest krytykowany za grę w drużynie narodowej. Krytycy podnoszą, że 31-latek nie daje Albicelestes tyle, ile na co dzień daje Barcelonie, ale Samuel Umtiti przed sobotnim pojedynkiem z kolegą z Dumy Katalonii w prosty sposób zbił ten argument.
- Widzę go codziennie. Bardzo trudno go powstrzymać. Ma niesamowite umiejętności. W Argentynie gra inaczej niż w Barcelonie. Nie ma obok siebie tych samych piłkarzy, a styl Argentyny też jest inny. Niejednokrotnie ratował jednak już drużynę narodową. Argentyna na nim polega, ale on nie może robić wszystkiego sam - stwierdził Francuz.
Pierwszy mecz 1/8 finału MŚ 2018 Francja - Argentyna zostanie rozegrany 30 czerwca w Kazaniu. Pierwszy gwizdek zaplanowano na godz. 16:00 polskiego czasu.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Jacek Gmoch nie ma wątpliwości. "Nie można akceptować takiego zachowania jak w końcówce meczu"