- Moim zdaniem Adam skręcił w ślepą uliczkę, z której nie ma powrotu, przynajmniej w kontekście dalszej pracy z pierwszą reprezentacją. Mam przeczucie, że prezes PZPN dziś ogłosi nazwisko jego następcy - pisze Dariusz Dziekanowski w felietonie dla "Przeglądu Sportowego".
- Magia Nawałki rzeczywiście chyba przestała działać - dodaje były reprezentant Polski i wylicza, że piłkarze nie bezpośrednio, ale jednak zakwestionowali decyzje selekcjonera. Maciej Rybus po meczu z Kolumbią przyznał, że nie wie, jak ma grać. Nawałka określił wypowiedź lewego obrońcy jako "lapsus językowy", ale z Japonią Rybus już nie wystąpił. Kamil Grosicki miał żal, że wszedł dopiero z ławki rezerwowych z Kolumbijczykami. Kamil Glik również liczył na występ w tym spotkaniu, Robert Lewandowski po spotkaniu z Japończykami mówił, że najlepiej Polacy grają właśnie w takim ustawieniu jak z Azjatami, a Jakub Błaszczykowski został upokorzony przez trenera stojąc kilka minut przy linii, gdy czekał na zmianę.
Zdaniem Dziekanowskiego zbyt wiele rzeczy nałożyło się na siebie, żeby Nawałka dalej mógł pracować z reprezentacją Polski. Wspomniał również o rozczarowaniu Piotrem Zielińskim. - Zieliński wciąż nie spełnia pokładanych w nim nadziei i oczekiwań. Niestety, ale to nie wróży najlepiej, jeśli w kolejnym turnieju widzimy, że piłkarz nie wytrzymuje przede wszystkim mentalnie - przyznał Dziekanowski.
We wtorek o godzinie 12 Zbigniew Boniek i Adam Nawałka spotkają się z dziennikarzami na konferencji prasowej. Najprawdopodobniej prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej poinformuje, że Nawałka kończy pracę z reprezentacją.
ZOBACZ WIDEO Ekspert krytykuje Nawałkę. "Nie potrafi przyznać się do błędu. Dla niego wszystko jest dobrze"