Mundial 2018. Dramat Johna Obi Mikela. Jego ojciec został porwany
John Obi Mikel przed spotkaniem 3. kolejki fazy grupowej przeciwko Argentynie dostał informację, że jego ojciec został porwany. Mimo to zagrał w meczu. Po kilku dniach ojca piłkarza udało się uratować.
Piłkarz dostał także wiadomość, że przed meczem nie może o tym nikogo poinformować, gdyż w przeciwnym wypadku jego ojciec zostałby zamordowany. Do zdarzenia doszło 26 czerwca, a policji uwolnić porwanego udało się dopiero 2 lipca. Ojciec piłkarza został przewieziony do szpitala, gdyż mężczyzna był torturowany i mocno ucierpiał. Obi Mikel rozważa wysłanie ojca na zagraniczne leczenie.
O problemach zawodnika nie wiedział nikt ze sztabu reprezentacji Nigerii. Obi Mikel trzymał to w sobie i skupił się na grze przeciwko Argentynie. Nie było to jednak łatwe. - Byłem zdezorientowany i nie wiedziałem, co robić. Pomyślałem jednak, że nie mogę pozwolić na to, by zawieść 180 milionów Nigeryjczyków. Musiałem to wyłączyć z mojej głowy i reprezentować mój kraj - przyznał.
- Powiedzieli, że zastrzelą mojego ojca natychmiast po tym, gdy zgłoszę to komukolwiek. Nie chciałem tego omawiać z trenerem, gdyż to mogłoby zdekoncentrować zarówno jego, jak i cały zespół, a czekał nas ważny mecz. Bardzo chciałem z nim porozmawiać, ale nie mogłem - stwierdził Obi Mikel.
Ostatecznie Nigeria przegrała 1:2 i to Argentyna awansowała do 1/8 finału mistrzostw świata. Tam przegrała z Francją 3:4 i odpadła z mundialu.
To drugi raz, gdy ojciec Johna Obi Mikela został porwany. Pierwszy taki przypadek zdarzył się w 2011 roku. Wtedy uwolniono go po 10 dniach. Piłkarz chce teraz zrobić wszystko, by zwiększyć bezpieczeństwo swojej rodziny, która mieszka w Nigerii.