We wtorkowym meczu w ramach 1/8 finału mistrzostw świata, reprezentacja Kolumbii dopiero w rzutach karnych uległa Anglii, przegrywając w serii jedenastek 3:4 (TUTAJ przeczytasz relację z tego pojedynku). Anglicy awansowali do ćwierćfinału, z kolei drużyna z Ameryki Południowej zakończyła turniej.
Rozjemcą starcia w Moskwie był Mark Geiger. - Dziwię się, że w tym przypadku w ogóle postawiono na amerykańskiego arbitra - mówi "ESPN" Radamel Falcao, zdaniem którego Amerykanin faworyzował Synów Albionu.
- Mówiąc szczerze, to wszystko budzi wiele wątpliwości. Arbiter komunikował się w języku angielskim, więc nie dało się uniknąć pewnej stronniczości. Poprzez "małe" gwizdki oddalał Kolumbię od naszego celu - dodaje napastnik.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Piękne pożegnanie Adama Nawałki. Trener otrzymał brawa od dziennikarzy
Sędzia Geiger we wtorek odgwizdał w sumie 36 fauli, z czego 23 przewinienia zapisano Kolumbijczykom. Spora dysproporcja była też widoczna w żółtych kartkach. Na konto zespołu Jose Pekermana wpłynęło sześć z ośmiu okazanych przez sędziego "żółtek".
- Sędzia bardzo nam przeszkadzał. W sytuacjach 50/50 zawsze podejmował decyzje na korzyść Anglików. Ta sytuacja nas trochę podkopywała, bo arbiter nie stosował takich samych kryteriów dla obu drużyn. W razie wątpliwości zawsze kierował się dobrem naszych rywali. To wstyd, że 1/8 finału działy się takie rzeczy - komentuje Falcao.
To kolejne oskarżenia w kierunku Marka Geigera na trwającym mundialu. Dwa tygodnie temu, w przerwie meczu Portugalia - Maroko (1:0), amerykański arbiter miał poprosić Cristiano Ronaldo o jego koszulkę (czytaj więcej TUTAJ).