- Real Madryt sprzedał Cristiano Ronaldo do Juventusu Turyn, ale Ministerstwo Finansów wyjaśnia, że nawet jeśli portugalski piłkarz będzie przebywał we Włoszech, to nakaz aresztowania go może być aktywowany w każdej chwili - donosi dziennik "Marca".
To odpowiedź rządu hiszpańskiego na doniesienia mediów, że przeprowadzka byłego już zawodnika Królewskich miała związek z kłopotami ze skarbówką. Od roku we Włoszech obowiązuje nowe prawo, które stanowi, że osoba, która przebywa w kraju i nie mieszkała tam wcześniej przez co najmniej dziewięć lat, zapłaci maksymalnie 100 000 euro podatku dochodowego od całego przychodu.
Fakt ten miał być kluczowy, jeśli chodzi o transfer Portugalczyka do Juve. Dla przykładu, w Hiszpanii gwiazdor miał obowiązek oddania fiskusowi 43 proc. zarobków.
Gestha advierte de que Cristiano podría enfrentarse a siete años de prisión y una multa mínima de 28 millones https://t.co/JazxHMOHHo pic.twitter.com/pwdiB5CPQC
— Antena3Noticias (@A3Noticias) 13 czerwca 2017
Przepis powodował, że Ronaldo i wielu innych piłkarzy La Liga, m.in. Lionel Messi, próbowało ukryć dochody, np. z tytułu praw do wizerunku, zakładając firmy w rajach podatkowych. As Realu został oskarżony o nie zapłacenie 14,7 mln euro zobowiązań podatkowych tylko w latach 2011-2014.
- Podpisanie kontraktu z Juventusem Turyn nie kończy problemu Cristiano Ronaldo z urzędem skarbowym - przestrzegł Jose Maria Mollinedo z hiszpańskiego Ministerstwa Finansów.
"Marca" podkreśla, że słowa przedstawiciela ministerstwa muszą zastanawiać. W czerwcu ogłoszono bowiem, że słynny sportowiec zawarł ugodę z fiskusem i zobowiązał się zapłacić kwotę 19 mln euro za zakończenie sprawy.
ZOBACZ WIDEO Cristiano Ronaldo: A na końcu jest Juventus Turyn. Zapomnieć o łzach