Mundial 2018. Francja - Chorwacja. Chorwackie media: Byliśmy lepsi od Francji

Maks Chudzik
Maks Chudzik
"Net.hr" W osiemnastej minucie finału arbiter Nestor Pitana podyktował rzut wolny po faulu na Antoine Griezmannie. I od razu. Bach. Varane strzelił gola głową. 1:0. Jednak nie, okazało się, że to nie Francuz a nasz kochany Mandzo (pseudonim Mario Mandżukicia - przyp. red.) skierował piłkę do siatki. Warto jednak skupić się na zachowaniu Paula Pogby. Wyglądało na to, że 25-latek znajdował się w tamtej sytuacji na spalonym. Jeśli tak, gol powinien być anulowany. Sędzia nie spojrzał jednak na ekran VAR. Szkoda… Zwłaszcza iż faulu w ogóle tam nie było.

Zdaniem wielu ekspertów, w tym nawet wielkiego Gary'ego Linekera, piłkarz Atletico Madryt po prostu położył się na murawie. Niech każdy z nas spojrzy na powtórki i sam wystawi swoją ocenę. Bramka samobójcza ustawiła ten niesamowity mecz. Po bombie Ivan Perisicia i szarżach Francuzów jednak przegrywamy. Trudno. I tak było cudownie. Jak można wytłumaczyć mieszkańcom tak "nie-piłkarskich" krajów jak USA, że czteromilionowa Chorwacja znajduje się w centrum tak globalnego wydarzenia. Próbował najwspanialszy architekt naszych sukcesów sportowych, trener wielkiego zespołu piłki wodnej Ratko Rudić, który udzielił wielkiego wywiadu dla "The Wall Street Journal". Lecz nawet "Rudy" schował dumę do kieszeni i powiedział, że finał na Łużnikach to najwspanialszy sukces naszego sportu.

Kto jest większym wygranem mundialu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×