W tym artykule dowiesz się o:
Świat kocha mistrzostwa
Ostatnie mistrzostwa świata, które odbyły się w 2014 roku w Brazylii, przyciągnęły na stadiony i przed telewizory około 3,2 miliarda osób, a więc niemal połowę populacji na Ziemi. Zgodnie z oficjalnymi danymi, w 2014 roku na niebieskiej planecie żyło 7 miliardów 269 milionów osób.
Pierwszym mundialem, który kibice obejrzeli w kolorowej telewizji, był turniej w Meksyku, który odbył się w 1970 roku. W Polsce kolorowy przekaz pojawił się dopiero rok później, w związku z czym Biało-Czerwoni podziwiali "barwne" piłkarskie mistrzostwa świata dopiero od 1974 roku, od turnieju w RFN, tak szczęśliwego dla naszych piłkarzy (3. miejsce)
Swoją drogą w Polsce i Albanii w ogóle nie transmitowano mundialu w 1970 roku. Władysław Gomułka stwierdził wówczas, że prawa są zbyt drogie, a transmisje nikogo nie interesują i nie generują wystarczających zysków.
Mueller w pogoni za rodakiem
Spośród wszystkich zawodników, którzy zagrają na mistrzostwach świata w Rosji, liderem w dwóch kategoriach jest Thomas Mueller. Niemiec ma na swoim koncie najwięcej mundialowych bramek (10) i asyst (6).
Z dziesięcioma strzelonymi bramkami Mueller zajmuje ex aequo z sześcioma innymi graczami 8. miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii MŚ. Liderem rankingu jest Miroslav Klose, który na czterech mundialach 16 razy pokonywał bramkarz rywali. Jedną bramkę mniej od Niemca strzelił Brazylijczyk Ronaldo.
W gronie piłkarzy, którzy z Muellerem dzielą 8. lokatę, jest Grzegorz Lato. Król strzelców MŚ 1974 brał udział w trzech mundialach i również 10 razy trafił do siatki.
Narodowość przepisem na sukces?
W historii mistrzostw świata trofeum za zwycięstwo w turnieju za każdym razem wznosiły drużyny prowadzone przez szkoleniowca o takiej samej narodowości, co zespół. Trzymamy kciuki, by Adam Nawałka w Rosji podtrzymał tę tradycję.
Bliscy przerwania imponującej serii z krajowymi trenerami w roli głównej byli Holendrzy, których na MŚ w 1978 roku prowadził Austriak Ernst Happel. Pomarańczowi dotarli wówczas do finału, gdzie po dogrywce musieli uznać wyższość Argentyńczyków (1:3).
Bez gola nie wyjeżdżają
Wśród zawodników, którzy pojawią się na najbliższym mundialu, jest trzech piłkarzy, którzy w ostatnich trzech edycjach mistrzostw świata za każdym razem wpisywali się na listę strzelców. Mowa o Timie Cahillu, Rafaelu Marquezie i Cristiano Ronaldo. Jeśli pokonają bramkarza rywali i w Rosji, dołączą do elitarnej grupy graczy z trafieniami na czterech MŚ z rzędu. Do niej należą tylko Miroslav Klose, Uwe Seller i Pele.
Co ciekawe, wspomniany Marquez może pobić tez jeszcze jeden rekord. Meksykanin może dołączyć do grona piłkarzy z pięcioma występami na mistrzostwach świata. Obecnie grupę tę tworzą jedynie Antonio Carbajal i Lothar Matthaeus. Na pięciu mundialach był też Gianluigi Buffon, jednak zagrał tylko na czterech turniejach.
Australijska lokomotywa
Wspomniany na poprzedniej karcie Tim Cahill to bardzo ciekawa postać. Australijczyk jest prawdziwym motorem napędowym swojej kadry. Na mundialach z jego udziałem zdobył aż 45 proc. wszystkich bramek swojej reprezentacji. Strzelił pięć z 11 goli australijskiego zespołu.
Cahill ciągnie kraj z Antypodów, ale brakuje mu wartościowego wsparcia. Największym sukcesem Australijczyków był awans do 1/8 finału mistrzostw świata w 2006 roku, gdzie po kontrowersyjnym rzucie karnym w doliczonym czasie gry przegrali z reprezentacją Włoch (0:1).
Pomocne ściany
Choć Rosjanie byli medalistami mistrzostw Europy, zdobyli pierwsze ME w historii, to na mistrzostwach świata nigdy nie wywalczyli żadnego krążka (nawet jako ZSRR). W 1982 roku przeszkodziła im Polska, która po remisie (0:0) zapewniła sobie awans do półfinału (co ciekawe, na trybunach wisiały wówczas transparenty Solidarności, a polski realizator starał się w tym czasie nadawać neutralny obraz).
Rosjanie dobrze prezentowali się też na mundialu w 1986 roku w Meksyku, gdzie zakończyli zmagania dopiero na etapie 1/8 finału (porażka z Belgią 3:4). Rosja ma za sobą naprawdę 30 słabych lat. Na dobrą sprawę ich jedynym sukcesem był historyczny wyczyn Olega Salenki, który na mistrzostwach świata w 1994 roku, w meczu przeciwko reprezentacji Kamerunu, strzelił pięć bramek, co jest rekordem MŚ.
Nigeria ostoją Afryki
Tegoroczne mistrzostwa świata będą szóstymi z udziałem reprezentacji Nigerii. Żadna z afrykańskich drużyn nie kwalifikowała się do mundialu tak często, jak drużyna "Super Orłów".
Nigeria zadebiutowała na MŚ w 1994 roku, będąc czarnym koniem turnieju w USA. Nigeryjczycy grali wówczas porywająca piłkę, eliminując w 1/8 Argentynę (2:1). Dopiero w ćwierćfinale powstrzymali ich Włosi (2:1).
Wydaje się, że to własnie Nigeria jest na ten moment najsilniejszą z drużyn z Afryki.
Warto wspomnieć, że szlaki Nigeryjczykom przetarł Zair, który na MŚ awansował w 1974 roku. Zespół z państwa z środkowej części Afryki na mundialu w RFN i Berlinie Zachodnim dostał jednak solidne lanie, a do tego dyktator - Mobutu Sese Seko - nie zapłacił piłkarzom należnego wynagrodzenia. Ci zbuntowali się i specjalnie zagrali poniżej swoich możliwości.
Koreański skandal
Reprezentacja Korei Południowej po raz 10. w swojej historii zakwalifikowała się na mundial. To rekordowy wynik, jeśli chodzi o azjatyckie kraje. Drużyna z państwa z Azji Wschodniej w fazie grupowej MŚ w Rosji zagra z Niemcami, Meksykiem i Szwecją.
Koreańczycy pamiętani są głównie ze skandalicznych mistrzostw świata w 2002 roku, gdy sędzia Byron Moreno (swoją drogą niedawno zatrzymany za przemyt heroiny) "przepchnął" ich w meczu 1/8 finału z Włochami (2:1). Następnie, w ćwierćfinale, po dwóch nieuznanych bramkach Hiszpanii, Korea Południowa w rzutach karnych ograła La Roję 5:3. Dopiero w półfinale Koreańczyków powstrzymali Niemcy (0:1). Niesmak jednak pozostał.
Belgijskie przebudzenie
Ostatnie osiem bramek Belgów na mistrzostwach świata padało dopiero po 70. minucie meczu. Czy Kevin De Bruyne i Eden Hazard w Rosji wrzucą wyższy bieg i zapiszą się na listę strzelców w pierwszej fazie spotkania, przerywając niechlubną serię?
Belgowie na MŚ 2018 jadą z wielkimi nadziejami. Prawda jest jednak taka, że trudno będzie im dorównać do najlepszej drużyny w historii. Reprezentacja Belgii zachwyciła na mundialu w 1986 roku, zajmując w turnieju czwarte miejsce. Bohaterami zespołu byli wówczas Jan Ceulemans i Nico Claesen.
Bez mundialowej przerwy
Iran po raz pierwszy w swojej historii awansował do dwóch mistrzostw świata z rzędu. Przed czterema laty, na mundialu w Brazylii, Irańczycy zakończyli zmagania w fazie grupowej, notując jeden remis i dwie porażki. Ich grupowymi rywalami w Rosji będą Portugalia, Hiszpania i Maroko.
W tym miejscu warto przypomnieć najbardziej znany mecz Iranu na MŚ. Mowa o spotkaniu z USA, który odbył się na mundialu w 1998 roku. Kraje te przez lata miały zerwane stosunki dyplomatyczne, w związku z czym pojedynkowi towarzyszyło ogromne napięcie.
Po wspólnym zdjęciu zespołów ze zwaśnionych państw, reprezentacja Iranu, po twardym, ale sprawiedliwym starciu, pokonała USA 2:1. - To był najbardziej naładowany polityką mecz w historii MŚ - wspomina "FourFourTwo".