MP: Majerczyk i Chrapek z kolejnym złotem, tym razem w slalomie

Sabina Majerczyk i Adam Chrapek zdobyli kolejny złoty medal Mistrzostw Polski w narciarstwie alpejskim, wygrywając niedzielną rywalizację w slalomie na stokach ośrodka narciarskiego Svaty Petr w Szpindlerowym Młynie.

Sabina Majerczyk o 0,60 sekundy wyprzedziła Marynę Gąsienicę-Daniel, a trzecia wśród pań była Katarzyna Wąsek (+ 3,50 sekundy). Z kolei wraz z Adamem Chrapkiem na podium slalomu mężczyzn stanęli Maciej Bydliński (+ 0,77 sekundy) i Dominik Białobrzycki (+ 2,25 sekundy).

Rywalizacja o medale w slalomie zakończyła zmagania zawodników w Mistrzostwach Polski w narciarstwie alpejskim, które w weekend odbyły się w Szpindlerowym Młynie. Po raz drugi w tym sezonie tytuł mistrzowski wywalczyła Sabina Majerczyk.

- Zdecydowanie bardziej jestem zadowolona z pierwszego przejazdu, bo w drugim było ciężkie ustawienie i dziewczyny, które jechały pierwsze wycięły taką jak dla mnie dziwną dziurę i na stromym odcinku. Zupełnie nie mogłam się w nią wpasować - tłumaczy złota medalistka.

Zawodniczka klubu LKS Poroniec Poronin oraz reprezentantka Kadry Narodowej ponownie okazał się lepsza od Maryny Gąsienicy-Daniel z MUKS Śmig Zakopane, pokonując koleżankę z Kadry o 0,60 sekundy.

- Każda z nas przyjechała walczyć tutaj o mistrzostwo Polski, jednak w tym sezonie więcej czasu poświęciłam na gigant oraz supergigant i tak naprawdę cieszę się ze srebra w slalomie - mówi z uśmiechem na twarzy Maryna Gąsienica-Daniel.

- Ten drugi przejazd był może już troszkę lepszy, ale tak naprawdę żaden z nich nie był dobry. W pierwszym przejeździe były gorsze warunki, było bardziej miękko, a ten przejazd był średni. Przed drugą częścią rywalizacji organizatorzy posypali trasę salmiakiem i to chwyciło. Były zupełnie inne warunki, całkiem inne ustawienie i pewnie dlatego wyszło lepiej - stwierdza nasza reprezentantka.

Podobnie jak w sobotę, brązową medalistką została Katarzyna Wąsek z klubu SRS Czantoria Ustroń.

- Czuję na pewno niedosyt z moich przejazdów, ponieważ ostatnio w slalomie nie czuję się najlepiej i jazda nie sprawia mi już takiej przyjemności, ale mimo tego cieszę się z brązowego medalu - przyznaje Katarzyna Wąsek.

- Warunki były gorsze niż podczas pierwszego dnia, śnieg szybko zmiękł. W dodatku dziewczyny jechały jako drugie, po mężczyznach i potem słońce mocno przygrzewało, ale mimo tego nie było tak źle - dodaje brązowa medalistka.

Ponownie bezkonkurencyjny wśród mężczyzn okazał się Adam Chrapek.

- Generalnie jestem zadowolony. Zawody ułożyły się dla mnie super, więc nie mam co tutaj narzekać - śmieje się złoty medalista.

- Przejazdy były poprawne, więc mam nadzieję, że ten wynik odzwierciedlił moją formę na slalomie - dodaje.

- Myślę, że jeżeli chodzi o warunki, to było bardzo dobrze. Rano jechaliśmy jako pierwsi, dlatego trasa była twarda, natomiast na drugi przejazd organizatorzy użyli soli, czyli środka chemicznego, który wiąże wodę w śnieg, dlatego warunki były w porządku - ocenia Adam Chrapek.

Reprezentant AZS AWF Katowice po triumfie w sobotnim slalomie gigancie, wywalczył również złoty medal w slalomie, wyprzedzając o 0,77 sekundy swojego klubowego kolegę Macieja Bydlińskiego.

- Nie jestem z siebie zadowolony i nie chodzi tu wcale o miejsce: czy byłbym pierwszy czy drugi, tylko o samą jazdę. W ostatnich dwóch tygodniach słabiej idzie mi slalom i ogólnie każda konkurencja. Zmęczenie sezonu nastało dosyć mocne i w dodatku zaczęły odzywać się problemy zdrowotne - wyjaśnia srebrny medalista.

- Co prawda drugi przejazd był już trochę lepszy, jednak jeszcze kilka tygodni temu forma była zdecydowanie wyższa. W stosunku do rywali, którzy są przede mną, to wcześniej rozstrzygałem rywalizację z nimi na swoją korzyść, a teraz ewidentnie widać, że zdecydowanie spadła forma, ale trudno, taki jest sport, a ja gratuluję wszystkim medalistom - dodaje Maciej Bydliński.

Natomiast na najniższym stopniu podium stanął Dominik Białobrzycki, również z katowickiego AZS-u.

- Jestem bardzo zadowolony, bo to jest mój pierwszy medal Mistrzostw Polski Seniorów. Ten sezon był trudny i na koniec taka fajna nagroda za ciężki trening, więc bardzo się cieszę z tego wyniku - mówi z uśmiechem na twarzy Dominik Białobrzycki.

- W pierwszym przejeździe warunki były bardzo dobre, wszyscy mieli praktycznie równe warunki. A w drugim warunki były takie już jak na wiosnę, słońce wyszło wysoko, trasa zaczęła mięknąć, dlatego było bardzo trudno rywalizować. Ale za to organizacja była bardzo dobra i dzięki temu wszystko udało się dobrze rozegrać - podsumowuje brązowy medalista.

Komentarze (1)
Krystian
4.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mało mamy w naszym umiłowanym kraju stoków, że Mistrzostwa Polski za granicą muszą się odbywać?