- Jestem bardzo szczęśliwy, ponieważ udało nam się wygrać mecz, który rozpoczął się dla nas bardzo niefortunnie, bo kontuzją naszego środkowego, Andriji Gerica – dodał Ivan Miljković. Zawodnik pokreślił, że mecz był ciężki tym bardziej, iż najsilniejszym punktem Holandii jest gra środkiem, a jego zespół doznał osłabienia akurat w tym elemencie. - Nasz najbardziej wartościowy środkowy opuścił parkiet już w pierwszym secie. Niestety, jutro będziemy musieli sobie poradzić bez niego, bo najprawdopodobniej został wykluczony z gry na co najmniej miesiąc.
W drugim secie Holandia zaczęła nagle dobrze grać, a Serbowie stanęli. - Roztrwoniliśmy 8 oczek przewagi, ale na szczęście w końcówce dopisało nam szczęście – przyznał serbski atakujący.
Głównym założeniem taktycznym na dzisiejszy mecz z Holandią była mocna zagrywką. - Wiedzieliśmy, że musimy odrzucić rywali od siatki i uniemożliwić im uruchamianie najsilniejszej broni - mówił Miljković. To był klucz do sukcesu. Serbom pomogła również ogromna wiara w sukces, oraz niezwykła motywacja i energia najmłodszego pokolenia graczy.- Moje i Nikoli Grbića doświadczenie było oczywiście przydatne, ale rzeczywistą siłą Serbii jest w tej chwili swoista mieszanko młodości z doświadczeniem.
Jeżeli siatkarza Igora Kolakovića zagrają z Hiszpanią na takim poziomie jak dziś, to zdaniem Miljkovića mogą mieć spory problem z pokonaniem rywali. – Hiszpanie grają chyba najrówniej na tym turnieju i na pewno to jest ich wielką siłą. To będzie bardzo ciężki mecz, w którym zmierzy się mistrz Europy z trzecią drużyną naszego kontynentu. My w tej chwili przede wszystkim musimy zregenerować siły i dobrze się wyspać. Juro natomiast z pewnością musimy zagrać lepiej, niż dziś.
*Z Izmiru dla Sportowych Faktów Ilona Kobus