O awansie zadecydują Hiszpanie - relacje z meczu Polska - Holandia

W trzecim meczu turnieju kwalifikacyjnego do Igrzysk Olimpijskich, rozgrywanego w tureckim Izmirze, podopieczni Raula Lozano przegrali z reprezentacją Holandii 2:3. Tym samy bardzo skomplikowała się sytuacja Polaków. Los biało - czerwonych spoczywa w rękach Hiszpanów - jeśli pokonają oni jutro Holendrów, to my awansujemy do półfinału.

W tym artykule dowiesz się o:

Polska - Holandia 2:3 (25:19, 23:25, 19:25, 25:16, 13:15)

Polska: Paweł Zagumny, Dawid Murek, Sebastian Świderski, Piotr Gruszka, Daniel Pliński, Marcin Możdzonek, Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Krzysztof Gierczyński, Bartosz Kurek, Łukasz Żygadło, Wojciech Grzyb, Marcin Wika

Holandia: Nico Freriks, Jeroen Trommel, Robert Horstink, Wytze Kooistra, Rob Bontje, Kay van Dijk, Marko Klok (libero) oraz Kristian van der Wel, Guido Goertzen, Lars Lorsheijd

Już pierwsze fragmenty meczu z Holandią pokazały, że Polaków czeka niełatwe zadanie. Przy stanie 3:2 dla Holandii Kay van Dijk zdobył dwa punkty bezpośrednio z zagrywki (2:4, 2:5). Na szczęście później w pole serwisowe wszedł Daniel Pliński, dzięki któremu jeszcze przed przerwą techniczną wyrównaliśmy (6:6), a po ataku Piotra Gruszki wyszliśmy na jednopunktowe prowadzenie (8:7). Po pierwszej przerwie technicznej najpierw błąd popełnił Jeroen Trommel, a chwilę później kontrę skończył Dawid Murek (10:7). Wówczas o czas poprosił trener Holandii Peter Blange. W kolejnych fragmentach gry biało - czerwoni nadal grali poprawnie, niesieni licznie zgromadzona polska publicznością. Skutecznie atakowali Dawid Murek oraz Piotr Gruszka. Na drugiej przerwie technicznej podopieczni Raula Lozano prowadzili już czterema oczkami, a szesnasty punkt zdobył blokiem Paweł Zagumny. Później nie było już wątpliwości, kto jest lepszy w tej partii. Holendrzy popełniali dużo błędów w ataku i zagrywce, co Polacy bezwzględnie wykorzystywali. Piłkę setową wywalczył Piotr Gruszka (24:18), który obił blok pomarańczowych, a dwudziesty piąte oczko wywalczyliśmy dzięki autowej zagrywce Wytze Kooistra. Biało - czerwoni wygrali pierwszego seta 25:19.

W drugim secie po dwóch nieudanych atakach Kaya van Dijka prowadziliśmy 5:3. Trener Blange ściągnął wtedy z boiska swojego atakującego, zastępując go Christianem van der Welem. Od kiedy ten pojawił się na placu gry, Holendrzy zaczęli grać lepiej. Popełniali mniej błędów w zagrywce i ataku. Gdy na tablicy świetlnej widniał wynik 13:11 dla Holandii Guido Goertzen zaserwował asa, po którym Raul Lozano poprosił o przerwę (11:14), po której Dawid Murek i Piotr Gruszka dwukrotnie zostali zatrzymani blokiem i na drugiej przerwie technicznej Polacy przegrywali 11:16. Kiedy pomarańczowi zdobyli kolejny punkt (11:17) na boisku pojawili się Łukasz Żegadło i Bartosz Kurek w miejsce zmęczonych Piotra Gruszki i Pawła Zagumnego. Pojawienie się świeżych zawodników tchnęło w podopiecznych Raula Lozano nową siłę do gry. W krótkim czasie odrobiliśmy kilka punktów. Najpierw Bartosz Kurek trafił w boisko z prawego ataku (14:18), a następnie Dawid Murek skutecznie obił holenderski blok (15:18). Kiedy wydawało się, że biało - czerwoni "dojdą" holendrów, nasi przeciwnicy znowu wzięli się do gry i zdobyli kilka ważnych punktów, utrzymując trzy - cztery oczka przewagi. Końcowe fragmenty seta przyniosły wiele emocji. Polacy przegrywali już 20:24. Wówczas w pole zagrywki wszedł Daniel Pliński, który dzięki swojej potężnej zagrywce na tyle odrzucił rywali od siatki, że potrafiliśmy wybronić trzy piłki setowe. Niestety, to nie wystarczyło. Holendrzy wygrali 25:23.

Trzecia partia od początku należała do Holendrów. Szybko wyszli na czteropunktową przewagę (2:6, 3:7, 4:8), która utrzymywała się przed dłuższy czas. W tej fazie brakowało Polakom chyba przede wszystkim szczęścia. Ataki minimalnie mijały pole gry, a niezdecydowani sędziowie byli bardziej przychyli pomarańczowym. Po pierwszej przerwie technicznej gra obu zespołów nie uległa znaczącej zmianie. Co prawda podopieczni Raula Lozano nieznacznie odrobili straty (7:9), ale gdy tylko Jeroen Trommel wszedł w pole zagrywki, znów zrobiło się pięć oczek straty (7:12). Na szczęście, jeszcze przed drugą przerwą techniczną biało ? czerwoni skoncentrowali się i ?dogonili? holendrów na jeden punkt (13:14, 15:16). Po przerwie przewaga naszych rywali znów wzrosła do trzech punktów (17:20, 18:21). W samej końcówce pomarańczowi zwiększyli jeszcze prowadzenie do sześciu oczek i tym samym wygrali trzeciego seta 25:19.

Czwarta odsłona rozpoczęła się od dwóch wspaniałych bloków w wykonaniu Sebastiana Świderskiego (2:0) oraz autowego ataku Christian van der Wela (3:1). Polacy obudzili się po dwóch przegranych partiach i uwierzyli, że mogą wygrać. Grali z polotem. Świetnie atakowali, bardzo dobrze bronili. Na pierwszej przerwie technicznej na tablicy świetlnej widniał wynik 8:4. Biało - czerwonym wyraźnie poprawiły się nastroje. Cały czas utrzymywała się kilkupunktowa przewaga, między innymi za sprawą bezbłędnych ataków Sebastiana Świderskiego (11:8), mnożącym się błędom po stronie holenderskiej (12:8) oraz bardzo dobrze grającym blokiem (13:9). Tuż przed drugą przerwą techniczną Christian van der Wel przekroczył linię trzeciego metra, dzięki czemu było już 16:11 dla Polski. Po przerwie dwie bardzo mocne zagrywki Daniela Plińskiego pozwoliły powiększyć przewagę do siedmiu punktów (18:11). W końcowych fragmentach seta Holendrzy wręcz nie istnieli. Dobra zagrywka, której wcześniej tak brakowało, skuteczny blok i bardzo dobry atak pozwoliły polskiemu zespołowi wygrać aż 25:16, a ostatni punkt kiwką zdobył Paweł Zagumny.

Tie - break zapowiadał walkę o każdą piłkę. Już od początku gra toczyła się punkt za punkt, choć Polacy sprawiali optyczną przewagę. W początkowych fragmentach oba zespoły popełniły wiele niewymuszonych błędów. Kiedy pomarańczowi wyszli na dwa oczka przewagi (5:7), wówczas trenera Polski poprosił o czas. Po zmianie stron na boisko wszedł Marcin Możdzonek, który znacząco podwyższył polski blok. Wspólnie z Danielem Plińskin i Piotrem Gruszką raz za razem zatrzymywali rywali i z trzypunktowego prowadzenia Holandii zrobiło się 12:9 dla Polski. Niestety, w końcówce dwa razy pomylił się kapitan naszej reprezentacji i pomarańczowi wyrównali. Mecz rozpoczął się niejako od początku. Zwycięży drużyna, która zdobędzie trzy punkty. Pierwszy dla Polski zdobył Sebastian Świderski, zaś dla Holandii Nico Freriks. Meczbola po niezwykle drugiej akcji wywalczyli nasi rywale, którzy zablokowali Piotra Gruszkę (13:14). Ostatni punkt meczu został zdobyty również blokiem. Polska przegrała z Holandią 13:15 w tie - breaku, a w całym meczu 2:3.

Komentarze (0)