Alojzy Świderek dla SportoweFakty.pl: Wątpliwości mieliśmy do ostatniej chwili

W czwartek podczas wieczornej konferencji prasowej sztab szkoleniowy podał nazwiska dwunastu siatkarzy, którzy będą reprezentować Polskę na XXIX Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. W pierwszej rundzie zmagań przeciwnikami Polaków będą między innymi: obrońcy tytułu - Brazylijczycy oraz Rosjaninie i Serbowie. Dlatego Raul Lozano musiał wziąć pod uwagę wszystkie aspekty, z jakimi przyjdzie zmagać się biało-czerwonym.

Jakub Brąszkiewicz
Jakub Brąszkiewicz

Bilety do Pekinu zapewnione mają: Paweł Zagumny, Paweł Woicki, Krzysztof Ignaczak, Daniel Pliński, Łukasz Kadziewicz, Marcin Możdżonek, Mariusz Wlazły, Piotr Gruszka, Sebastian Świderski, Marcin Wika, Krzysztof Gierczyński, Michał Winiarski. Ci siatkarze będą próbowali powtórzyć sukces złotej drużyny Huberta Jerzego Wagnera z 1976 roku i stanąć na najwyższym stopniu podium. Potencjał w naszej drużynie niewątpliwie jest spory, ale czy uda się go odpowiednio wykorzystać? - Na tę chwilę jest to nasz optymalny skład. Każdy trener przed najważniejszymi zawodami wybiera najlepszych zawodników i tak samo jest w naszym zespole - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl drugi trener reprezentacji Polski Alojzy Świderek.

Najwięcej emocji budziła obsada prawie najważniejszej pozycji na boisku - libero, bo ten siatkarz odpowiada za przyjęcia i obronę, a do tego nie może zostać zmieniony w trakcie spotkania. O wyjazd na Igrzyska Olimpijskie Piotr Gacek walczył z Krzysztofem Ignaczakiem. Przed Mistrzostwami Świata w 2006 Raul Loznano postawił na tego pierwszego, ale do Pekinu zabierze Ignaczaka. Pewniakami w kadrze byli obaj środkowi: Łukasz Kadziewicz i Daniel Pliński nie wiadomo było kto pojedzie jako trzeci. Teraz stało się jasne, że do Chin poleci mierzący 211 centymetrów Marcin Możdżonek. - Trzon zespołu wykrystalizował się wcześniej, ale przy innych zawodnikach mieliśmy pewne wątpliwości. Trwały one do ostatniej chwili, ponieważ różnice między siatkarzami są niewielkie. Może nie detale zdecydowały o powołaniu tych czy innych graczy, ale to, w jaki sposób wykorzystamy ich w poszczególnych spotkaniach. Patrzyliśmy również pod kątem elementów, w których mogą przydać się zespołowi. Wybór był na pewno bardzo ciężki. Wydaje mi się, że podjęliśmy właściwe decyzje i to jest rzeczywiście nasz najlepszy skład .

Sztab szkoleniowy stara się do maksimum wykorzystać ostatnie chwile spędzone w Polsce, bo później naszych reprezentantów czekają dalekie podróże. Najpierw najprawdopodobniej zameldują się w Rio de Janeiro gdzie odbędzie się finał Ligi Światowej, a następnie siatkarze udadzą się do Chin. Dlatego ich trening może zostać nieco zaburzony. - W tym tygodniu dwa razy ćwiczyliśmy na siłowni. W poniedziałek, gdy był dzień wolny, to zawodnicy mieli sami zrobić cięższe ćwiczenia, a drugi raz trenowaliśmy razem tu w Poznaniu. Teraz zaczną się wojaże i siłownia praktycznie nie wchodzi w grę, bo będziemy mieli na to bardzo ograniczone godziny i nie takie jak byśmy chcieli. Jedynie przez te niecałe dwa tygodnie mieliśmy tyle czasu ile potrzebowaliśmy - kontynuował asystent Raula Lozano.

Można z dużą dozą pewności stwierdzić, że zespoły, które spotkają się 23 lipca w Brazylii w finale Ligi Światowej między sobą rozstrzygną walkę o medale na Igrzyskach Olimpijskich, bo będzie tam sama światowa czołówka. Kibiców może cieszyć fakt, że zdaniem Alojzego Świderka dyspozycja zespołu wyraźnie się poprawia. - Oczywiście, że tak. Naturalnie, że zespoły, które zakwalifikowały się Igrzyska Olimpijskie, to budują formę na tę imprezę. Po drodze jest finał Ligi Światowej i można śmiało powiedzieć, że tam znajdą się najlepsze zespoły i Japonia, która dostała dziką kartę. To, że zagrają tam najlepsi świadczy o tym, jak ważne jest przetarcie przed Pekinem. Ci, którzy nie dostali się do tego finału, to mogą próbować udowadniać tezę, że lepiej jest przygotowywać się u siebie w domu. Jednak na własnych obiektach nie ma się możliwości grać z wysokiej klasy przeciwnikami na dwa tygodnie przed Igrzyskami Olimpijskimi- uważa były reprezentant Polski.

Zwycięstwo w Final Six World League 2008 będzie pożądane przez wszystkie zespoły, ponieważ da wygranemu małą przewagę psychologiczną, co przy wyrównanej stawce zespołów w Pekinie może mieć duże znaczenie, bo tego się nie da wytrenować podczas żmudnych ćwiczeń na hali. Sportowiec, który na dwa tygodnie przed Igrzyskami Olimpijskimi wygra dużą imprezę pojedzie walczyć o medale w dużo lepszym nastroju. - Formę buduje się także w czasie zawodów poprzez zwycięstwa. Wtedy na parkiecie zawodnik czuje się dużo pewniej. Dużo lepiej wykonuje swoje zadania. Dlatego wygrane są składową ogólnej dyspozycji. Przecież nie tylko fizyka się liczy, ale także dyspozycja psychiczna. Wygranie całych zawodów czy nawet kilku meczy na pewno podbuduje morale zespołów. Choć uważam, że finał Ligi Światowej nie będzie grany przez zespoły z takim zaangażowaniem i determinacją jaką pokażą na Igrzyskach Olimpijskich. Jeżeli się wygra to będzie bardzo dobrze, bo są za to także pieniądze, ale jeżeli nie to nie będzie tragedii. Wiadomo, że głównym celem są Igrzyska Olimpijskie - zaznaczył Alojzy Świderek.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×