Turniej olimpijski zbliża się nieuchronnie. Kibice z niecierpliwością czekają na pierwsze mecze, ale także na sobotnią decyzję Marco Bonitty o ostatecznym kształcie kadry siatkarek na Pekin.
-Nie ma co ukrywać, że z niecierpliwością oczekujemy na ogłoszenie przez trenera składu - mówiła Katarzyna Gajgał. -Każda z nas marzy o olimpiadzie, ale do Pekinu pojedzie tylko "dwunastka", więc dwie muszą odpaść. Jeżeli nie znajdę się w składzie, nie będę miała żalu do trenera, choć będzie mi bardzo przykro.
I o ile wyjazd do Pekinu sympatycznej siatkarki z Bielska-Białej stoi pod znakiem zapytani, to Maria Liktoras powinna być raczej tego pewna. Sama siatkarka liczy, że znajdzie uznanie w oczach selekcjonera i pojedzie na igrzyska. Szybko dochodzi do formy po operacji kolana i jest pewnym kandydatem do gry w pierwszej szóstce naszej reprezentacji.
Trenera biało-czerwonych martwi kontuzja Marioli Zenik. Zawodniczka nie dopuszcza jednak myśli, że nie będzie reprezentować barw narodowych w Pekinie. -To byłaby dla mnie tragedia. Mam nadzieję że USG nic nie wykaże. Teoretycznie jestem w dobrej sytuacji, bo moje miejsce w kadrze jest niezagrożone, ale z niecierpliwością czekam na ostateczną decyzję trenera - powiedziała siatkarka idąc na badania.
Jak informował menedżer polskiej reprezentacji Wojciech Czayka, siatkarki po powrocie z belgradzkiego turnieju wracają do Warszawy na przymiarkę strojów olimpijskich i 2 sierpnia czarterem lecą do Azji.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)