- Byłem zaskoczony tłumem dziennikarzy, którzy od rana w niedzielę czekali na Polaków. Czarterowy samolot PLL LOT wylądował w Pekinie w niedzielę o 6.35, czterdzieści minut wcześniej niż planowano. Pozwolono mi wejść na płytę, abym naszą reprezentację mógł przywitać ... w samolocie - powiedział attache olimpijski Janusz Tatera.
Radca i kierownik wydziału konsularnego ambasady RP w Pekinie pochwalił obsługę portu, za sprawną i szybką odprawę polskiej ekipy, a także ... broni przywiezionej przez strzelców.
- Mimo dość skomplikowanej logistyki gospodarze nie dali powodów by narzekać. Nie wszyscy bowiem zatrzymali się w stolicy. Część sportowców i trenerów odleciała na zgrupowanie klimatyczne do Japonii, piłkarze ręczni do Korei Południowej, wioślarze udali się do ośrodka w Yangling, gdzie zrodziła się chińska cywilizacja rolnicza, a w pobliżu znajduje się muzeum ze słynną Terrakotową Armią - powiedział
Polską ekipę witał "ogień olimpijski" Huanhuan - jedna z pięciu oficjalnych maskotek igrzysk.
Szef misji Kajetan Broniewski, w rozmowie z chińskimi dziennikarzami wyraził zadowolenie z szybkiej procedury odprawy licznej polskiej ekipy (123 osoby).
W sobotę odbyła się oficjalna uroczystość otwarcia wioski olimpijskiej, w której zamieszka około 16 tysięcy sportowców i trenerów w 42 budynkach. - Wioska otwiera szeroko ramiona, gorąco witając sportowców, działaczy oraz dziennikarzy z całego świata - powiedział prezes Chińskiego Komitetu Olimpijskiego Qi Liu, który jednocześnie jest wiceszefem Komitetu Organizacyjnego.
Jako pierwsi wprowadzili się reprezentanci Chin, a z ekip zagranicznych - Polacy. - Wioska jest piękna, ma dużo przestrzeni. Klimatyzowane pokoje są urządzone skromnie, ale niczego w nich nie brakuje - ocenił Kajetan Broniewski.